Mówili wcześniej o mnie, pewnie dalej będą gadać Ludzie lubią wszystko, co złe, a nie lubią się przyznawać Tak łatwo by było srać na miłość i szczęście, ruchać się z kurwą I jebnąć kreskę, stoczyć na dno, a w oczy mówić wszystkim, że nie Znam paru takich co mają dwa życia, jedno - praca, kobita Drugie takie, że wszystko im zwisa i mają już dość tego pierwszego życia Wszyscy mi mówią ogarnij się ziom, bo co byś zrobił, gdyby nie flow? W sumie sam nie wiem czego już chcę i w sumie sam nie wiem już czego chcą ode mnie Skoro mogę wiele, skoro wiele nie chcę i niewiele więcej chcą ode mnie Jeśli życie to muzyka to pewnie czekasz na refren i wyjebane masz na resztę Potem sam, jak zwykle, zwykle sam, no wreszcie, lepiej być samemu i mieć w chuju respect Niż być w tej reszcie plus gnić w areszcie, za to wiem kim jestem, a ty wiesz kim jestem? [Ref.] Wypuszczam dziś przed siebie ten syf I chyba już nie myślę, co mam zrobić, żeby być jednym z nich Skoro mogę wiele, wiecznie cieszy pysk się Mam swoje grono i chyba już pora błyszczeć. /x2 Moje życie to moje życie, kiedy wchodzę na bit dziś słyszycie mnie Moi ludzie bujają głową, przy tym już dobrze spizgali się Małe miasta - każdy wrasta nie, czas na nas nastał, nie mów, że nie
Wielu wyjeżdża za hajsem, wielu zostaje tutaj i przez to tylko stacza się Mamy tylko browar #GorzkaŻołądkowa Starsi ludzie mówią o nas często patologia Robiliśmy rap, nawet gdy nie było hajsu, za to na bloku jeden koleś miał mikrofon Za parę stówek i już wtedy każdy z nas pił browar i chciał dawać rapy tym blokom Moja droga to droga na szczyt, niekoniecznie to droga po kwit i wiecznie Nawet kiedy robiłem ten rap w po-dziemiu, to mówili, że kiedyś wypłynę z tym na powierzchnie Mam 21 lat, niepewne życie, a tam dokąd biegnę nie dobiegnie żaden z nich Na ciele nie raz pot go goni i nie raz sam, więc teraz przestań skomleć i zamknij pysk Dziś, bo wiem co mam robić i wiem kto mi pomógł i wiem kto mi wadzi I znam swoich wrogów, i mam tych powodów za wiele, by przestać.. I skumaj to ziomuś, że zanim do grobu zabiorę tu swoją nadzieję i niesmak Ostatnim z widoków będą szczyty bloków i na nich twoja klęska.. [Ref.] Wypuszczam dziś przed siebie ten syf I chyba już nie myślę, co mam zrobić, żeby być jednym z nich Skoro mogę wiele, wiecznie cieszy pysk się Mam swoje grono i chyba już pora błyszczeć. /x2