[Zwrotka 1]
Jeden w maratonie, ziomek płonie
Gonie co dzień, gonie w słowie
Trwonię czas, bo jestem kolorowy, wyczułeś ironie?
Biegnę, nie polegnę, konsekwentnie, mi na względzie
Coraz prędzej, podnieś ręce jeśli jesteś ze mną tu!
Czujesz luz, w jedną stronę idę
Choć trasa jest długa
Jak marnuje czas to tylko na kaca i szluga
Bo stoję, szybciej niż mrugasz
Nie widzisz, biega o to, że jestem mały, (nie?)
Ty po prostu nie masz wiary
Mam myśli w bani szybsze, niż Twój zaskok na moje żarty
Jak mocny na ludzi, na rymy zawsze jestem otwarty
To nie droga do nieba, szatan jest w drodze
Scena to mój parkiet, na którym zostawiam ogień jak wchodzę
Co jest ziomek? Nie możesz już to biegnij za mną
Skok przez płotki wejdzie w grę, jak Cię psy będą gonić
Na razie podążam bez końca, rozwiązań nie chcę
To moja droga cierniowa, na której się nie męczę
[Refren] x8
Jeden w maratonie
Do celu gonie (A Ty?)
[Zwrotka 2]
Nie oczekuj peletonu, gdy masz T-shirt lidera
Tempo takie, ze tętno ma dwójkę, zanim dwa zera
Taka era, że jak stajesz w miejscu
To masz ogon tamtych, co jakiś czas byli za Tobą, teraz anty
Nikt nie staję, gdy każdy chce być na czele
Są trzy miejsca, jedno legal, dwa następne podziemie
I Sam wybierasz, na którym się widzisz
Pewnie na pierwszym, ale to tylko kurwa z Twojej perspektywy
Nikt Ci nie da bidonu, prędzej hacka na starcie
I wtedy nawet ostatni ma szanse dowalić Ci bardziej
Chcesz siano i sponsoring ee tam
Musisz pierwszy przeciąć czerwony pasek, klamką z napisem 'meta'
Trenuj, wkładaj czas w to co kochasz mocno
Biegnij, gdybyś musiał kurwa nawet biegać pod prąd
To dla wszystkich, którym przy tym zabrakło tlenu
Jeden w maratonie to moja przenośnia w biegu do celu
[Refren] x8 Tekst - Rap Genius Polska