[Zwrotka 1: Kaczor]
Mam umiejętności
Wyruszam za prawda w pościg bo wciąż jej szukam
Kości rzucam na stół, wjeżdżam z buta
Rap daje miastu, z krytyką zbastuj
Na bok skrucha, pierwsza i ostatnia skucha
Już nie zaufam bo wokół jebany fałsz
Kto kogo tu chciał oszukać
To tapla się w błocie kłamstw
Kto papla na prawo lewo
Do zarobienia jest krocie
A kiedy ma przyjść do czegoś, już po robicie
Krążę swym traktem, posługuje się faktem
Nawet gdy zbocze, wrócę by prawdy dociec
Mam gadkę, ona jest kluczem, sam oceń
Ja wciąż się uczę tych sztuczek
Jak akrobata na siatce nie zlęknę się przed upadkiem
Co rzadkie – wartość dla mnie ma szczerość
Brak kombinacji ukradkiem, treść, nie formy przerost
Nadal chuj w dupę klakierom, łaskawie z drogi mi zejść
By w jajach mieć testosteron, trzeba się z nimi urodzić nie bez...
[Refren x2]
Mam umiejętności, by głosić nawet najgorszą z prawd
Umiejętności by nie zawieść, zwyciężyć strach
By nie iść ślepo, tam gdzie gawiedź, ku nicości
Złowieszczy beton versus umiejętności
[Zwrotka 2: Pih]
Nawijam rap, od zawsze Miejskie Komando
Czasy kiedy na topie znów jest festyniarstwo
Ortodoks robi crossover, chce być w remizach gwiazdą
Uwierz, to prawda, najciemniej jest pod latarnią
To jest ścierwo, którym naprawdę się brzydzę
Ich świadectwo, słowa fałszywie prawdziwe
Ziom za ziomem, za ziomem ziom
Pedalski młyn ze wszystkiego, wydymać [s/c?]ię chcą
Kurestwo jak pasożyt pod skóra się lęgnie
Za hajs niejeden własne gówno zeżre
Ich skromność jest sztuczna, pozór niestety
Poklepywanie w plecy, przyklejone uśmiechy
Nie było miejsca kiedyś dla przestrzeleńców
Tak wygląda dzisiaj nowy garniak zjebów
Ten świat traci dusze, liczą się zyski
Wejść w dupę, przypodobać się wszystkiemu, wszystkim
[Refren x2]
[Zwrotka 3: Kaczor]
Mam umiejętności
Dość ich, by wytrwać przy swym
Gdy o hajs trwa bitwa musisz być bystrym
Pośród zawiści zazdrości, braku litości
Pozostać czystym, nie wstydząc się przeszłości
Losu zawiłości chcą pchnąć Cię tam gdzie wszyscy
I bądź co bądź musisz być tym sprytnym
Na pohybel tym chytrym siejącym zamęt
Na bit wchodzę jak w zamek wytrych i robię zamieć
[Zwrotka 4: Pih]
Wersy to nie tylko słowa
Słowa to za mało
Muzyka to maja krew i moje ciało
Oddzielić ziarno od plew i wybrać co najlepsze
Nie dzielić się z szujami swoim powietrzem
Każdy ruch wsiąść pod rozwagę
Bo tutaj miejsce jest tylko na jedną flagę
Większość z historii Ma przykry finał
I do dzisiaj wszystkie je przeklinam
[Refren x2] [Tekst i adnotacje - Rap Genius Polska]