[Refren: Proceente]
Mogą pluć mi w japę
Mogą przypalać gorącym żelazem
Zabrać cały kwit, obrócić wszystkie moje plany w pył
Nawet gdy zabraknie mi sił, na chatę wjadą mi kominiarze
Gdy zostanę sam jak palec, nie wyrzeknę się mych marzeń
[Zwrotka 1: Proceente]
Ten chciał zostać kosmonautą
Tamten marzył by być strażakiem
Trzeci oglądał seriale
Chciał być policjantem, mieć pukawkę i odznakę
Ja wtedy dałbym wszystko żeby grać jak Christo Stoiczkow
Biec piłką przez boisko, strzelić na Camp Nou ważną bramkę
Na estradę wjechać z majkiem, jak ZZ Top i Andrzej Zaucha
Szastać hajsem pod Lambadę, potem szumu oceanu słuchać
Mieć Amerykańskie auto, czarnego Camaro
Michael Douglas „Nagi Instynkt”, robisz to samo co on z Sharon
Kung-fu, mordercze chwyty chciałem znać, jak Bruce Lee
Spitfire'm ścigać Messerschmitty, jak Dywizjon 303
Zebrać całą kolekcję wojowników G.I. Joe
Podróżować i odkryć skarby całego świata jak Indiana Jones
Zack de la Rocha, chciałem z nim
Detonować system w słowach, Rage Against the Machine
Mieć siłę jak Hulk Hogan i moc jak Yoda
Zbudować fortecę, stać się nieśmiertelnym
Wrogów pokonać, nigdy nie przestać kochać, demona przezwyciężyć
[Refren: Proceente]
Mogą pluć mi w japę
Mogą przypalać gorącym żelazem
Zabrać cały kwit, obrócić wszystkie moje plany w pył
Nawet gdy zabraknie mi sił, na chatę wjadą mi kominiarze
Gdy zostanę sam jak palec, nie wyrzeknę się mych marzeń
[Zwrotka 2: Łysonżi]
Ten chciał zostać maszynistą
Tamten marzył by być pilotem
Trzeci podróżować, będzie przewodnikiem po Afryce, Azji i Europie
Ja wtedy wiele bym oddał, by pykać w Bykach i być jak Jordan
Mieć Amerykańskiego Forda, albo Pontiac'a, Kabrioleta
Na cały etat od rana, gapić się w Gigi'ego, Yattaman'a
Mieć Atari i magnetowid, oglądać kreskówki po milion godzin
Jak każdy inny rówieśnik zbierać G.I. Joe i Lego Technics
Chciałby się zmienić na lepsze, więc jak dorosnę to popracuje w Pewexie
Te głupie lekcje, fajnie w ogóle gdyby był tylko WF
Piąć się w górę po tej Ziemskiej kuli
Znaleźć skarb piratów jak Goonis
Dać przekaz z ulic, wejść na estradę
Trzymam mikrofon, ty trzymaj kabel!
[Refren: Proceente]
Mogą pluć mi w japę
Mogą przypalać gorącym żelazem
Zabrać cały kwit, obrócić wszystkie moje plany w pył
Nawet gdy zabraknie mi sił, na chatę wjadą mi kominiarze
Gdy zostanę sam jak palec, nie wyrzeknę się mych marzeń
[Zwrotka 3: Abel]
Otwieram wrota locha, Procent
Wbijam na bit na kole, na cross'ie
Wyboje, naboje śmigają przed nosem
Na wojnie z robotem kolosem, wybuchy
Broni arsenał, na boku w Eternię
Kto też oglądał He Mana
Z satelity hity, głowice w wideach
Nie Hannah Montana, a Hannah Barbera
Nie mogła pokonać nas żadna bariera
Gdy z mieczem leciałem na rozkaz sprintera
I nie wiem czy podobnie może być teraz
Bo gdy gram pierwsze skrzypce to chowam futerał
Oh, wiedziałem, że tak będzie
Że dogoni nas rzeczywistość, ja wymijam ją na patencie
Wyuczony zawód, to ustalmy na bicie
Abel - profesjonalny marzyciel
W sumie, szkoda, że mi za to nie płacą
Ale robię wszystko, żeby to co lubię stało się stałą pracą
Stawiam na to co tacy jak ja najlepiej potrafią
I co z tego, że z głową w chmurach
Nie patrz, nie słuchaj, kiedy masz gula
Słubice, WWA, rap przemyt, kultura
Głodny jak wilk, Duran Duran
Rodzice mówili "Pomyśl życzenie"
Gdy z nieba spada gwiazda, więc myślę i wiem
Co to determinacja w każdy dzień
Czyli następna stacja i szansy cień
Na to, żeby cel nastał, zdobywam go
Moja Kartagina co się spełnia, co przemija
Sprawdź pierwszego singla z Sarmaty, b*atch!
[Refren: Proceente]
Mogą pluć mi w japę
Mogą przypalać gorącym żelazem
Zabrać cały kwit, obrócić wszystkie moje plany w pył
Nawet gdy zabraknie mi sił, na chatę wjadą mi kominiarze
Gdy zostanę sam jak palec, nie wyrzeknę się mych marzeń [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]