Ref. (Głośny)
Katuuuję stare płyty
Klasykę rapu bo ten noo-oo-wy ssie
Ci ludzie w mej ekipie
Nawyyyki mają takie saa-aa-aa-me
(LJ Karwel)
Kocham stary rap, przypominam czas, jak
Było to jak pasja, a nie chwilowa jazda
Na starcie, typy są dziś niczym głuchy sprinter
Co po strzale, mają nadal startową pozycje
Od kiedy to majk służy za dziwkę?
Byle łak pierdoli go, choć ten sam, byle jaki łak
Gada głupoty że to ja, właśnie nie mam flow? co?
Chyba cie pojeba-o bankowo, pko
Jebać cie i twój ipod nano ...
Chyba masz stare płyty nie ?
(mam starą soulja boja) woow, to całkiem ambitne
Weź, ją razem ze swym twardym dyskiem
Wsadź se w dupe, tańcząc supermana z teledyskiem
Hooooł, go shorty
Załóż szersze spodnie, bo będziesz bezpłodny, jeszcze
Choć w sumie, nie zmieniaj garderoby
Bo chyba nikt nie chce, w tym świecie
Kolejnej cioty. co ty....
Ref. (Głośny)
Katuuuję stare płyty
Klasykę rapu bo ten noo-oo-wy ssie
Ci ludzie w mej ekipie
Nawyyyki mają takie saa-aa-aa-me
(Stasiak)
Nie chce słuchać kolejny raz tego co już było
Nie chcę ruszać głową tak to męczy jak otyłość
Męczy uszy tak, że mam zakwasy w małżowinach
Choć kusi mnie track „ty weź się nie spinaj”
Ale wstyd! ktoś uchylił przy tym szybę
Chyba ty! zostałeś najsłabszym ogniwem
Na światłach ludziom krwawią uszy, pęka głowa
I nikt nawet się nie ruszy, żal komentować
Lepiej zobacz, co wyprawiają te panny
Jak słyszą kolejny singiel z Alkopoligamii
Lepiej zobacz co wyrywają ci goście
Jak Głośny sieka tricki na talk-boxie
Idzie odsiecz, nowe idzie, bój się palancie
Chyba, że twej pannie pokażesz co ważne
A co ważne nie jest i wtedy wygrasz wiesz
Bo bliżej jest od g-funk do punktu g!
Ref. (Głośny)
Katuuuję stare płyty
Klasykę rapu bo ten noo-oo-wy ssie
Ci ludzie w mej ekipie
Nawyyyki mają takie saa-aa-aa-me
(Mes)
Mam dość raperów z głosami jak stary wibrator
I flow jak Jan Miodek na bad tripie po kwasie, ja na to
Szczam, robiąc żółte wzory surrealistyczne
Myślę lepszych płyt mam w kurwę, mały, słysz mnie
Bity? jakby samplowali kaszel i pierdy
Ja sampluję orgazmy, może to twoja lady?
To dużo hetero energii, aż ksiądz z twej parafii
Wygania ministranta z zakrystii i wkłada khakis
Dresy rzucają dens, mówią mój subwoofer
Mogę nakarmić do syta dopiero g-funk gównem
Szklarze zacierają ręce, jak producenci zatyczek
Dla nich w chuj zamówień gdy nowy singiel z Alko' wyszedł
b**hes, w ekipie noszą szpilki tak ostre
że do samolotów muszą wchodzić bose, rozkręć
Potencjometr i se zmierz potencję
To jasne, że z tym soundtrackiem, synu, poruchasz więcej
Ref. (Głośny)
Katuuuję stare płyty
Klasykę rapu bo ten noo-oo-wy ssie
Ci ludzie w mej ekipie
Nawyyyki mają takie saa-aa-aa-me
(Mada)
To coś jakbym odpalił pierwsze Smiff n Wessun
Odpalam spliffa – wespół joint, trochę tyteksu, ty
Tekstów tych masz dość jak własnych kompleksów
Bo newschoolowość to rodzaj pretesktu by
Wyjść z kontekstu tych koleżków
Co zjadają scenę od lat dwudziestu i
Bez przeszkód dawać kupę fermentu
Tym co nie kumają czym dla nas jest The Infamous
Ulica patrzy, granica tolerancji nie do zatarcia
Zasady branży ustala branża
To nie kwestia poparcia, tych kliknięć kilku
Jestem swój dla swoich, wilk dla wilków
Nie chcę słuchać twoich marnych jęków synku
Brzmisz jak kastrowany bad boy, co się naoglądał filmów
Ja jestem oddechem tych rewirów wiesz?
an*logowy skurwiel – Kuba Wirus, cześć!