(Zkibwoy)
Zacząłem to pisać jak nie było Cię z nami mała
Jesteś życiem, spoiwem mnie i Twojej mamy, dla was
Od teraz kręci się mój świat
Bo żyłem tyle lat żeby w końcu Ci go dać
Wróciłem ze szpitala sylwestrowym świtem
I telefon, z Kedyfem nawijam czym jest życie
Warszawa skąpana we mgle, ciemna jak węgiel
Magda ja już wiem, że kocham Cię i będę
Dziś niosę Cię na rękach pod samo niebo mała
Wiele chciałbym Ci dać, mało tego, jestem lwem
Nie chcę klękać, by żyć codzień
Dobrze wiem, nie grozi Ci pierdolnięty ojciec
Biorę Cię na ręce, jesteś bezbronnym dzieckiem
Puszczam Ci Marley'a byś miała spokój w sercu
Byś czuła rytm, czuła się bezpiecznie
Świat jest dziwny, przynajmniej tak śpiewał Czesiek
Dla młodych ojców i matek, RSPKT
Madzia, Oskarek, Staszek - szał mieć takiego tatę
I mamę, co utrzymać go potrafi w ryzach
Złych ludzi odprawi los, pies im buźkę lizał
(MŁD)
Synu w sumie nie wiem co chciałbym Ci powiedzieć
Pierwsze krople ? spadły mi, gdy pojawiłeś się na świecie
Widzisz, miłość jest ważna i w życiu ma znaczenie
Świadomość, sens i prawda, dziś jesteś naszym dzieckiem
Pamiętam, kiedy z mamą przeżyliśmy wielkie chwile
Nie mogłem w to uwierzyć, że to małe serce bije
Odkryłem w mamie siłę, o której sam nawet nie śniłem
Patrzyłem jak świat witasz, kochane, małe ?
Moje serce już nie chce być brudne jak BRD
Kiedyś umrę, lecz dam ci dziecko miłość zanim zejdę
Jeśli po nas wrażliwość masz - dasz radę uwierz
To skarb, ktoś znajdzie go, choć ból poczujesz
Jak stary nie poddawaj się, walcz o to w co wierzysz
Wywracaj świat, zdobywaj go i podnoś się, gdy leżysz
To prawda - hajs liczy się, lecz są rzeczy ważniejsze
Miej wielkie serce, łeb na karku, a znajdziesz swoje miejsce
Trzy dwunastki trafiłeś chłopaku - piękna data
Niech układ gwiazd Ci służy, Bóg, szczęście, czat na farta
Ta szkoła życia dla nas skończyć się musi dobrze
Nie zasnę dziś spokojnie, aż nie będziesz zdrowym chłopcem
Stopami ziemi dotkniesz, pobiegniesz po marzenia
Twoja mama jest wspaniała, pamiętaj o tym dzieciak
I na bank na starego się wściekniesz jeszcze nie raz
Pamiętaj - rodziców się na szczęście nie wybiera
Dla młodych ojców i matek, RSPKT
Madzia, Oskarek, Staszek - szał mieć takiego tatę
I mamę, co utrzymać go potrafi w ryzach
Złych ludzi odprawi los, pies im buźkę lizał
(Zkibwoy)
Patrzę jak rośniesz, dajesz uśmiech na mój widok
Mam zadanie żyć tylko tyle ? Zkibwoy
Pilnuję tu ognia, rozpaliłem go świadomie
I godnie ogarnąłem walkę z rocknrollem
Czasem widzę się z demonem, jakoś się nie boję
Z mamą bywa mamy wojnę i koimy ją pokojem
Ta mieszanka charakterów to receptura bogów
Jesteś naszym arcydziełem - mały fajny człowiek
Kiedyś powiesz mi - tato hiphop? ale siara...
Śmieję się dziś mała, bo wiesz - to wszystko banał
Ja marzę o jednym - nie o bańkach w PKO
Chcę za wszelką cenę rozwijać Twoją ciekawość
Świat jest wielki, piękny, gwiazdy i planety
Uniwersum, podróże, tony wiedzy i problemy
Nie trać ducha, kwestionuj wszystko z zapałem
Nigdy nie daj sobie wmówić, że się nie nadajesz
To nie prawda