Tyle Drogi uszliśmy tyle czasu uszło nigdzie śladu Miasteczka Gwiazdy ni Zajazdu padając oddajemy wnukom nasze buty i oddech podajemy sobie z ust do ust padając oddajemy wnukom nasze sny nasze serca co marszu wybijały rytm lecz nie widać początku ni końca w oddali powraca tylko echo naszego wołania może zabłądziliśmy może nie tą Drogą należało iść może na lewo na prawo ciemno że oko wykol i wiatr w oczy prószy
bezradnie obracamy w rękach stare mapy a możeś ty Zajazdem Gwiazdą Mesjaszem Drogo nasza zbłąkana bez początku końca nasza alfo omego znikąd prowadząca prowadź nas więc donikąd jak najdłużej prowadź my zaś ci zaśpiewamy kolędę podróżną i złożymy ci mirrę kadzidło i złoto na kolana padniemy w twym kurzu i błocie Drogo nasza bezdrożna nasz jedyny Boże