[Refren]
997 jedzie srebrna Kia
Kurwy wiezie na sygnale...
A ja siedzę jointa palę z ziomkami w plenerze
Balet dawaj dalej...
[Zwrotka 1: ?]
Dawaj dalej ziomek, to Ciemna Strefa
Jadą kurwy na sygnale a skun banie wygrzewa
Mam wyjebane na niebieskie kondony
Poziom THC na dzisiaj uzupełniony
Siadamy na ławce, dwóch czarnych już idzie
Na czole spisywanie przynajmniej trzy razy w tydzień
Nie zaznasz spokoju, bo kurestwo czyha
Pozdrowienia od CS-ów psie jebany zdychaj
Nie wnikaj w te szeregi, bo nie dasz rady
Jak nawinął DDK poznaj moje zasady
997 jedzie srebrna Kia
Kurwy wiezie na sygnale...
A ja siedzę jointa palę z ziomkami w plenerze
Balet dawaj dalej...
Dawaj dalej ziomek, to Ciemna Strefa
Jadą kurwy na sygnale a skun banie wygrzewa
Mam wyjebane na niebieskie kondony
Poziom THC na dzisiaj uzupełniony
Siadamy na ławce, dwóch czarnych już idzie
Na czole spisywanie przynajmniej trzy razy w tydzień
Nie zaznasz spokoju, bo kurestwo czyha
Pozdrowienia od CS-ów psie jebany zdychaj
Nie wnikaj w te szeregi, bo nie dasz rady
Jak nawinął DDK poznaj moje zasady
Kiedy zdejmiesz mundur w życiu sobie nie poradzisz
Po prostu nie masz jaj, pełzasz, pierdolisz, kadzisz
Już czas jest żeby possać panie policjancie
Prewencyjnej kurwa szmaty nie lubię najbardziej
Lecz pamiętaj człowiek z pałami nie wygrasz
Na oriencie z fartem, dalej leci bit gra
[Refren]
[Zwrotka 2: Dudek RPK]
Jest lato, gorąco jak skurwysyn
Podjeżdża Kia w środku z psem łysym
Środek boiska, jadąc tu szmaty
Zaczęło się w mordę jebane szmaty
Jest piękny
Dzień, oni znów chcą go popsuć
Za młode lata dziś strugają mężnych chłopców
Życie jest jedno, oni tak myślą
Wrzucają bombę i w naszą stronę
Cisną
Wyrzucam lolka i staram się ogarnąć
By znów czasami czegoś głupiego nie palnąć
Podchodzi kurwa cały spocony
Wszystko z kieszeni w mordę pierdolony
Na szczęście nic już przy sobie nie mamy
I znów spokojnie się pięknie
Uśmiechamy
Jebane chamy co przybyli tu za psów
Wolą się kurwić nie budować szałasu
[Refren]
[Zwrotka 3: Nizioł]
Ci cicho, bo ludzie jadą w innym szczycie
Myśli, że ma dobrze z obelgami lata w piździe
Popierdala życie, o funduszach nie wspomnę
Knujesz i polujesz za to ryby na mordę
Kim ty kundel jesteś, że się wozisz jak u siebie
Siedząc nad tym łypiesz dzbanem niepotrzebnie
Lepiej jak odpuścisz i dasz sobie spokój
Obyś szmatę zgubił nawet nie wychodząc z domu
Licz, licz, licz dni do emerytury
Za stracone lata wywiadowczej agentury
Za czasów komuny ludy będą na to pluły
A on dalej twardo jedzie białą Pandą
Srebną Kią, czarną Fabią widziałem ostatnio
Minę miał niewartą, bo kogoś nie złapał
Chłopaczyna sobie bakał i napędził sobie stracha
Za pojebany zakaz szargać sobie takie nerwy
Uwaga na Kię krąży bez przerwy
[Zwrotka 4: ?]
Ciśnienie i topór, napierdala baniach w parku na ławce siada
Tu kruszę i skręcam kozackiego bakłażana
Bo mam taką ochotę znowu kurwa się najarać
Elegancki sort, zapierdalam macha
Pierdolę zamułę która znowu mnie ogarnia ja i moja banda
Po nim wlewam majka, policyjna akcja
Podbija jeden z drugim i chce kiermany sprawdzać
Zwyczajnie bez powodu przypierdala baja
Jebać kasztana, to do mnie nie trafia
Obserwator świata, zapisana kartka
Dosadny przekaz od dobrego chłopaka
Jebać policję i kurwy na układach
Prosta sprawa, charakterne zachowania
Południowy styl
RPK na oriencie nara [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]