[Zwrotka 1]
No, uliczna gadka to najlepsza z moich stron
Przecież odzwierciedlam ją w aktach jak ty swoją pannę w necie
I pozazdrościłeś, lecz najmując pomagierów
Jednak założyłeś t-shirt, ej Solar, modelu!
Wychodzi na to, że masz mniejsze od niej jaja
I wybrałeś tę kulturę przez krok w kolanach
Jeśli chodzi o domenę, to pędzę z wyjaśnieniem
To, kim jesteś, określa twoje pierwsze skojarzenie
Jaki internet? Ty, nie znam mc
Który kłócił sie z Kaabanem odnośnie swojego LP
Twój szef tak zrobił przed tobą, chciałeś błysnąć w firmie
Wyszło jak zwykle - matowo
Liście na mordę i jazda za wygląd?
Jak wyłapiesz będziesz krzyczał, że i tak wygrał hip hop?
Populistyczna kurwo, demagogia to suka
Z którą właśnie piję burbon, bo nie potrafisz jej stukać
Graliście przed Gavlyn dla trzydziestu osób ściero
Jak to jest być supportem na koncercie, który jest premierą?
Nie krzyczała Wawa a popłuczyny po niej
Od Warszawy dostałbyś tam w pysk za Polonię
Winszuję IQ pizdo, jak sam wziąłeś mniej niż mogłeś
Nie wjeżdżaj na parkiet z firmą bo skończysz jak kozak w Polsce
W moich stronach ten wers czyta się inaczej z goła
I wiem że go nie skumałeś, tak jak to że kłamiesz Solar
Matka kosztowała siedem tysia na dwóch
A Rafał zgodził się to wysłać, i chuj
Propsy dla Stay True do dzisiaj i dalej
Bo zrobili to za darmo, jarając się materiałem
Nikt nie dostał za to hajsu, nie o to nam chodzi
Ile razy mam nawinąć że nie chcę na tym zarobić?
Gdyby rynek był lepszy dalej byłby rynkiem
Ty miałbyś na pampersy, ja dalej miał go w piździe
Ale nie jest, i wybacz bezpośredniość klaunie
Ale dalej brodzisz w gównie kiedy stoję nad tym szambem
Nie zrobiłem nic dla widzów, sram na ten cyrk
I jak słucham Dinal timu widzę małpy jak ty
Nie wiesz jak działa podziemie, nie będziesz ogarniać
Jestem twoim treserem mam w kontrakcie wolontariat
Minuta, lebiego, była w kwadrans strzałem
Jak nagrałem coś słabego to żartowałem
Fanów trzymam z dala, i znów wybacz eufemizm
Ale mój stosunek do nich, jest jak wersy z "Nowej Ziemi"
Taki sam niezmiennie, mam co mam do Weny
Tak jak ty z nią nic wspólnego patrząc na nią z sutereny
Moja skateowa ksywa to ośle Mike Vallely
Googluj za ile obrywasz pośle, to wandalizm
Kolekcja moich blizn daje mi street credit
Kolekcja twoich płyt to jak wikt dla biedy
Podtrzymuję pracę kiszek, gówno wyszło z bram
Po tym co dałem na Milczmen ludzie wyszli z ciał
Uważnie obserwuj efekt ich starań
Bo jak spotkam cię na miejscu też będziesz spierdalać
Córeczko, mogę Dubaj, mogę Budapeszt
Jak umiesz to poszukaj co to znaczy "QTS"
Ej so-so-solar, solo jesteś so low
że nawet frajerzy nie jadą z tobą na wolno
I nie wiem czy pamiętasz, ale skoczyłeś z ziomkami pierwszy
Ty słuchasz czy jesteś jak twoi fani?
À propos śmieciu wrzutów na ten z adopcją wers
Pokaż mi jebany głupku gdzie tam kurwa jest "Ę"
Wers o matkach to był przytyk dla nich
Co to znaczy donosiły jesteś z nimi na ty?
W ogóle zestawienie "matka" i "frajer"
Odbezpiecza u mnie klamkę z agresywnym zachowaniem
Ale nie znasz reguł, nie wiesz co znaczy w nie wierzyć
Jakbym był tobą, skoczyłbym z mostu i przeżył
Wpierdalał się na litość z braku klasy i tonu
Pierdolony hipokryto kto zakładał swoje forum?
Twoje propsy po Bybzi mam w chuju do teraz
Nigdy kurwo nie usłyszysz, że cię mam za rapera
I nie wiem czy misiu do końca kumasz
Że szukając na mnie dissu starczy wpisać "Solar umarł" [Tekst - Rap Genius Polska]