Dzień Dobry Studio!
Sprawdź to, Pijane Bloki! Pete na bicie! Warszawa-Lublin!
Yo!
[Zwrotka 1]
żyję tu już od 22 lat i mam brud w sercu
Bo od lat dwóch się wkurwiam tu
Jeden z bloków, na sadach żoliborskich
Na swoich zasadach przepijam sen polski
Przepijam możliwości jeśli chodzi o picie
I mam dość ich, jeśli chodzi o życie
Jeśli chodzi o picie?
4 razy w tygodniu
Bywa że znajduję w tym azyl jak mam dość już
Nie robię z siebie ofiary wódki piwa
Tylko składam ofiary, by się upić dzisiaj
4 razy na tydzień, to sporo za dużo
Ale weź powiedz to nocą które się dłużą
Weź to powiedz mojemu ojcu bez umizgów
Od kilku pokoleń we krwi gen alkoholizmu
Czasem myślę, że w pizdu pójdzie mój żywot
Gdy idąc, biorę znów piwo
Gdy znów, nie mając co robić wieczorem
Biorę starogardzką na spacer wieczorem
Pod fantę i colę, albo bez popity dzisiaj
Siadam podpity by pod bity pisać
I nie cierpię jak ktoś mówi że piję za dużo
Sam wmawiam że bez tego życie jest nudą
Ale chcę wyjść z tego, może nawet odtąd
By któregoś dnia nagrać disa na Polmos
[Hook]
To staje się celem, a nie środkiem
Wiesz to boli, nie pomagają wspomnienia
Miałem przeszłość w niedoli
Pijane bloki w których egzystuję w bólu
Moje dzieci nie zobaczą jak tankuję na umór
Chcę to ograniczyć, żyć normalnie bowiem
Zamiast o twoje, chcę zadbać o swoje zdrowie
Jak ogarnę siebie i swoje problemy
Jestem pewien że wtedy we dwoje, wypijemy!
[Zwrotka 2]
Chcę się z tym ogarnąć, to jest prawdą
Ale najłatwiej to zrobić - to spojrzeć w twarz faktom
Od pierwszego bronxa za basenem
I pierwszego strzała wódy na domówce z Popejem
Po pierwszy urwany film, wszystko pamiętam
Od pierwszej najebki na sylwestra
Pamiętam także ojca, jak wracał pijany
I gdy zapłakany, biegłem wtedy do mamy
On miał kaca, więc znów pił parę lat temu
Ja widzę że zatraca się mi jak jemu
Mam 100 problemów które zapijam colą
Bywa że jak się upijam, to latam jak samolot
Pamiętam także dziadka jak robił fazy
Ja jako szczeniak ze śladami [?] na twarzy
Moi rodzice myślą że nie wiem jak było
Gdy tą zalaną pałę nazywałem rodziną
I zdając sobie sprawę, polałem w szklane
Nie zdając sobie sprawy, że złamałem zasadę
Aby równo dzielić świat na przyjemności
Bo czasem piję z musu nie dla przyjemności
Rozkmiń to, to boli wtedy gdy mam kaca
Ale jak tylko przejdzie, to znów tam wracam
Wyidealizowany świat, widziany podwójnie
Jak kawałek zgrabnie ubrany w podwójne, ej!
[Hook] x2