[Verse 1]
Adoptowane dzieci przez pedałów
Gloryfikacja wynaturzeń, ciągle mało?
To nie tolerancja już zdmuchnij kurz
Z drugiej strony ksenofobia
Kierowanie się skóry kolorem
W każdą stronę jest chore
Branie tylko po to żeby brać
Ćpanie tylko po to żeby ćpać
Traktowanie kobiet tak jak szmaty
Traktowanie jak kobiety szmat
Ludzi pracujących jak automat ilu?
Szary szereg taki samych robotników
Robotyzacja życia szamać, kimać, tyrać
Również taki sen o tym
Że już nie będziemy chodzić do roboty
Bo zrobią to za nas maszyny i roboty
Też jest chory
Pomiędzy religiami - wojny
Nie zabijaj, zabij bądź giń
Bądź spokojny
Czy to też część religii?
Dalej niszczenie nadwyżek jedzenia
Kiedy inni umierają z głodu
Wielkie cła, podatki od dochodów
Po to by utrzymać armię
Pierdolonych urzędników zła
Niszczenie ziemi
Odcinanie od korzeni
Coraz mniej zieleni
Ludzie popierdoleni
Podłączeni do cyberprzestrzeni
Pedofilia
Rozwalanie mózgów małych dzieci
Aż do śmierci
Za mało czasu by wymienić
Wszystkie zarażone rzeczy
Niektórych kwestii już się nie wyleczy
Przykazania
Już najmłodsi nie traktują ich poważnie
Wysadźmy się w powietrze dziś w centrum o 16
Razem raźniej, życie depcze wyobraźnię
To jest chore życie życie życie /x2
[Verse 2: Sokół]
Piąta rano zima posypany piachem śnieg
Na przystanku tramwajowym kima bezdomny zgred
Kobiety dwie podróżują do roboty
Inna miasta część betonowe schody, piąte piętro
Chłopak piąty raz puszcza w kibel swoje piekło
Obiecując sobie, że już nie pierdolenie ściechy
Matka pyta przestworza za jakie grzechy
Kilka godzin później już nie blok, już inny typ tłok
Głęboki tłum, chłopak się przymierza do kiermany
Po to jechał na papieża
I pierdoli to
Nie żal mu tej emerytki
Koks, wódka, dziwki inne rozrywki
Ja nie oceniam
Jestem tylko narratorem
Opowiadam o tym co jest bez wątpienia chore
Jednak ja jak inni obojętny dziś wyraźnie
Zrozum życie depcze wyobraźnię
To jest chore /x3
[Verse 3: Sokół]
Kolejna wiejska sztuka szczęścia w mieście szuka
Ładna była, ale wpadła w sidła miasta
Przełom nastał i rozdział w życiu nowy
Gardłem doi fiuty, zamiast doić ręką krowy
Śpi pół dnia, potem ogląda reality
I bardziej rzeczywiste niż jej życie to co widzi
W telewizji przekonują nas, że to jest norma
Co jest normą? Wzrostu hormon?
Okradanie społeczeństwa przez władzę pozorną?
p**no? Policji kordon?
Czy ten typ leżący na ulicy z rozjebaną mordą?
Wielu powie, że ten tekst jest chory
To pozory to co mowie jest
Wszyscy wiedza o tym
Więc to normalne jak śmierć, urodziny, czerwone stringi maturalne sztuk
Jak to ze jest Bóg, który wie po co to wszystko jest dokładnie
Ludzie na górze, śmieci na dnie
Wierzysz?
życie depcze wyobraźnie
To jest chore /x5