[Produkcja: Odme]
[Zwrotka 1: Sokół]
Byłem sam i piłem jakby kończył się wszechświat
Delektowałem smakiem upośledzonego szczęścia
Szedłem przed siebie w kuloodp**nej skórze
Nie brałem pod uwagę zatrzymania się na dłużej
To wszystko było jak na żółtych papierach
Nie mogę sobie już przypomnieć skąd się wzięłaś
Pamiętam chyba jak się pierwszy raz rozbierasz
Chociaż nie, to nie ty, to była Ewa
Leciałem łukiem i łapałem coś w objęcia
W budce z aparatem zrobiliśmy ostre zdjęcia
Mówiłaś: "weź mnie mocno" i brałem tam, gdzie stałaś
Potem dawałem na taksówkę i płakałaś
Zrozumiałem, że zatraca się przypadek, że
Wpadasz na mnie wszędzie, dokądkolwiek jadę
Twoi znajomi mieli nas już za parę
Za którymś razem kiedy skończyliśmy już musiałem
Rzuciłem Ci ubranie mówiąc:
[Refren: Marysia Starosta]
Spierdalaj! x4
[Zwrotka 2: Sokół]
Ty nie chciałaś słuchać, trzymałaś mnie za nogę
Jąkałaś się przez płacz, że wszystko z Tobą mogę
Nie kręciło mnie to w Tobie kompletnie
Zasnęłaś zmęczona, może miałem serca resztkę?
Na Skype'ie zadzwoniła Anka, pomarzyć
Wirtualnie zrobiliśmy to dwa razy
Ty spałaś obok nago, ją to chyba podniecało
Poświata monitora ci kolorowała ciało
Potem znowu byłaś cieniem, gdzie ja byłem
U znajomych moich, już nawet do nich nie chodziłem
Na GoGo piłem, znów przyszłaś nieproszona
Tańczysz na barze goła, wynosi cię ochrona
Nie ma gwiazd w mieście, latarnie, ja w aucie
Na głowie Twojej przyjaciółki zaciskam palce
Dokładnie gdy spuszczam się w ustach jej nagle
Ty stoisz patrząc na mnie przez szybę bezwładnie
Ona ci patrzy w oczy mówiąc: "O kurwa, spierdalaj!"
[Refren: Marysia Starosta] (x3)
[Zwrotka 3: Sokół]
Po tygodniu zjawiasz się i wmawiasz ciążę
Zdradza cię druga przyjaciółka, że masz okres
Zawsze były mi pomocne od progu
Bo wyglądasz za dobrze, by nie mieć w kobietach wrogów
Mija kolejnych kilka pań, a ty znikasz
Nie pytaj który bal, pijana arytmetyka
Matka głupich jak zły ojczym nie zawsze
Ale tobie dała wpierdol nagle gorszy niż kastet
Może zapomniałbym cię jak stare przeboje
Lecz życzenia twoje mordują niepamięć jak naboje
W urodziny swoje co roku dostaję znak od ciebie
Gdzie jesteś i co robisz? Nie wiem i nie chcę wiedzieć
Może ktoś dzwoni dziś do Ciebie pod rząd ósmy raz
Wyciszony, ale światło diody nie da spać
I nie wiem w co, ale jak dzwoni to wierzy
I chyba każdy kiedyś ma to przeżyć
[Refren: Marysia Starosta] (x6) [Tekst - Rap Genius Polska]