[Zwrotka 1: Sobota]
Jestem stąd, gdzie małolaty pchają wózki, szukają ojców swoich dzieci
Jestem stąd, gdzie za oknami słychać bluzgi i koniec końców to tylko dzieci
Jestem stąd, gdzie te dziewczyny dla przewózki są w stanie zrobić wiele rzeczy
Jestem stąd, gdzie te wariaty jak granaty czekają tylko by się odbezpieczyć
Jestem stąd, gdzie na pewno nie gra się fair i przegrać możesz nawet dzierżąc ster człowieku
Jestem stąd, gdzie zdechnąć możesz kiedy chcesz i nikt nie przejmie się i nie mrugnie powieką
Jestem stąd, gdzie Kain zabija Abla każdego dnia, zgadnij który to ja od wieków
Jestem stąd i nie da się już stąd mnie zabrać, bo chyba sam chcę zostać tu, man
[Refren: Sobota]
Jestem stąd to we mnie tkwi, nie tylko dziś
Zabroń mi, jak chcę tu być
A Ty ziom opowiedz mi, skąd jesteś Ty
Inaczej Ci zamykam drzwi
Bo tutaj każdy w swoim sercu ma to raczej już mentalny stan, nie da się uciec
Jeśli jesteś stąd to, to dokładnie znasz, nie możesz uciec
[Zwrotka 2: Lukasyno]
Jestem stąd, skąd nie jest łatwo uciec, patrząc ilu nas zostało chyba trudniej wrócić
Jestem stąd, gdzie kilku zastawiło los w grze o lepsze jutro dzisiaj to bankruci
Jestem stąd, Ty musisz mieć wygodne buty, grząskie dno jest niczym bagno, wciąga ludzi
Jestem stąd, skąd możesz wyjść wieloma drzwiami nikt nie pomoże Ci dorobić kluczy
Jestem stąd, gdzie włóczysz się nocami w poszukiwaniu swojej szansy, strzału życia
Jestem stąd, nie dzielę się tajemnicami a ze złych wyborów Pan Bóg mnie rozlicza
Jestem stąd, gdzie po ulicach możesz chadzać mając asfalt lub marmur pod stopami
Jestem stąd, nie każdy wbije się na szczyt lecz wszystkich nas przykryje ten sam granit
[Refren: Sobota] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]