Demony szepczą mi, ludzie mówią:"Nigdy nie stój w miejscu" Daj coś takiego, co uniesie nas jakkolwiek w powietrzu Strzel mi w głowię albo zrobię to sam Strzel mi w głowę albo zrobię to sam, zrobię to sam Zakłamane twarze załatwiły nam top**ny start Choć ciągle lepsze takie, niż jakiś poltergeist Oddaliliśmy się od siebie, już nie brzmisz tak samo Zbąszyń sypie się z problemów, które nie znikają na noc Nagle wpadłem w losowanie jak nasz taksówkarz Nie porwali mnie, ci ludzie to rosyjska ruletka City Seventeen, nie we wspomnieniach Chcą nas od siebie odpychać, mam gravity gun Panowie wstawieni i wrogo nastawieni przy chodnikach Wyimaginowany świat rozbija kolor lamp Widzę filtrowane gify, jakbym przeglądał tumblr'a Zmieszał mnie mój tok myślenia Gubię się w zagęszczonych oddechach Kamuflaż to tylko camo od teraz Czy to koniec? mówisz masz,kłamałem i to nie raz Próbuję coś wyjąkać, słowa teraz tracą kształt
Sanjati uderza w twarz... Mój zawód hejter, gdy poniosę klęskę Obwiniam całą resztę, choć nie chcę rzucać mięsem I powiedz mi kochanie nad czym się zamartwiać? Cała rap gra przyspiesza, ja wolę zatrzymać czas Rapy łączą ludzi;Martin Lomax, moi ludzie nie są w domach Frajer mówi mi : "Hola, to ma panna ona jest zdrowa" I wspomina coś, że wyłapię parę bomb Ja odpowiadam na to: "Typie wybierz mniejsze zło" A ona jakaś taka jakby właśnie zjadła pixy Obojętnie mówi do niego: "Weź idź ty, weź idź ty" I nic o czym na tym albumie wspomniałem Nie wydarzyło się naprawdę, sorry- kłamałem A może zapomniałem o czymś wspomnieć? Dalej będzie mi z tym wygodnie A może zapomniałem o czymś wspomnieć? Dalej będzie mi z tym wygodnie Dalej będzie mi wygodnie z tym Demony szepczą mi, ludzie mówią:"Nigdy nie stój w miejscu" Daj coś takiego, co uniesie nas jakkolwiek w powietrzu