[Refren: Tony Jazzu, Bogu, Roka]
Za dużo o jeden raz
Cały czas prawdziwi, pchamy w rymy prawdę
Wiemy, nadejdzie ten czas
Cały czas prawdziwi, cały czas w rap grze
[Zwrotka 1: Bogu]
Jeśli masz wątpliwości, to to olej
Jeśli masz do mnie problem, to szczerze cię pierdolę
Znasz to uczucie, nie jest ono ci obce
Gdy wiesz, że coś zjebałeś i straciłeś bezpowrotnie
Też to znam, każdy zna
Każdy z nas spierdolił w życiu coś, choć raz
Mamy to w żyłach, że pchamy się, gdzie nie wolno
Potem jest przypał i z niczego mamy kłopot
Jak jest przypał, to nie ważne, czy mnie lubisz
"Nie znam typa, a ten temat ktoś podrzucił"
Wiem, zjebałem kilka spraw, ale, kurwa mać
Nie musisz się bać, nie strzelam z dupy, jak niektórzy tutaj
I to mnie wkurwia
Potrafię przyznać się do błędu i wybaczam różne głupstwa
Ale nie rób ze mnie durnia
Bo skoro zwierzasz się policji, to jak mam tobie zaufać, co?
[Refren x2: Tony Jazzu, Bogu, Roka]
Za dużo o jeden raz
Cały czas prawdziwi, pchamy w rymy prawdę
Wiemy, nadejdzie ten czas
Cały czas prawdziwi, cały czas w rap grze
[Zwrotka 2: Gierba]
Jeśli komuś zaufasz, uważaj, może być muka
Bo dla niego strzelić z ucha może żadna sztuka
Nie daj się wyruchać, pierdol tych nieprawdziwych
W około w chuj kurw i nie ma, co się dziwić
Gdy pytają ci z komendy, to zawsze mówię "nie wiem"
Trochę wydygany, ale nie sram pod siebie
Nie kwestia odwagi, a kwestia godności
Jeśli stąpasz inaczej, to gwarantuję pościg
W gotowości, gdy spotkasz mnie w ciemnej ulicy
Trzymaj gardę, lapsie, nadszedł czas, by się rozliczyć
Za wszystkie krzywe akcje kierowane w naszą stronę
Zasady to banknot, który nigdy nie spłonie
O litość nie waż prosić, nie zasłużyłeś
A ten farmazon o papierach wsadź se, kurwa, w tyłek
Bo my to wirtuozi ciemnych ulic, sprawdź nas
Spektakl dobiegł końca, lecz nie liczymy na aplauz
[Refren x2: Tony Jazzu, Bogu, Roka]
Za dużo o jeden raz
Cały czas prawdziwi, pchamy w rymy prawdę
Wiemy, nadejdzie ten czas
Cały czas prawdziwi, cały czas w rap grze
[Zwrotka 3: Roka]
Nie wiem, w domu cię uczyli współpracować z policją?
Tatuś były sb'ek, rodzinka, jak z obrazka
Gdybyś kogoś krył, mamusi byłoby przykro
Że jej syn wolał cierpieć, miast się wykaraskać
Traktuję zasady, jak katolik przykazania
Armatki wodne i czołgi, nie są w stanie mnie złamać
Gardzę ciotami, co jarają po bramach
I na blask odznaki, ot tak składają zeznania
Nie pierdol, mała, że to wtórny numer
Kolejny leszcz się pruje, ja każdego zdissuję
Bezpośrednio, bo inaczej nie rozumiesz
Lojalność, to więcej niż mit z podwórek
Osiedle sumuje wszystkie z twoich posunięć
Albo masz luz, szacunek, albo palisz gumę
W ten sposób, kurwa, budujesz wizerunek
Rozumiesz? Roka, Bogu Bogdan, ej
[Refren x2: Tony Jazzu, Bogu, Roka]
Za dużo o jeden raz
Cały czas prawdziwi, pchamy w rymy prawdę
Wiemy, nadejdzie ten czas
Cały czas prawdziwi, cały czas w rap grze
Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska