[Zwrotka 1: Peja]
Sam już nie wiem kto kłamie kto ma jakie zadanie
Powiedz mi człowieku,czy rozumiesz przesłanie
Co znaczą te słowa,no podejdź weź zobacz
Dla mnie muzyka rapowa to nie żadna pieśń nowa
Nieprzesłodzona gadka stylowa
Jak mam się hamować kiedy życie wciąż od nowa
Przysparza doła lawina kłopotowa
Powstrzymać niełatwo,trudno zahamować
Przez to wyrzucony gniewa to jakieś rozwiązanie
Każdemu się dostanie regularne nawarstwianie
Bardzo nie lubię funkcjonować w tym stanie
Normalnie,bo się nie da nieskoncentrowana sciema
Psycha klęka,mnie tu nie ma nie dla mnie taki temat
Dać radę trzeba i nieważne gdzie biegam
Niezależnie od warunków nie przechodzi bez echa
Odbija sie zawsze temat realny nie gaśnie
Wierzę w to co robię,tak jak dziciak wierzy w baśnie
Sposób logiczny, patologiczny
Raczej szorstki niż śliczny,masz rację, że uliczny
W poszukiwaniu zdobyczy pozycji i szacunku
Każdy orze jak może bez utraty wizerunku
Wiem że na to liczych bo każdy chce mieć lepiej
Ciebie też to dotyczy bo wiem że biede klepiesz
To nieżadna nowość,życie zdąrzy dać Ci w kość
A wkurwionych rzesze w zamian dają złość
Nie jestem w tym sam,ja zabijam szarość dnia
Myślą słowem i uczynkiem wciąż odbijam się od dna
[Refren 2x]
Zawsze odbić się od dna trzeba radę dać
Zawsze odbić się od dna trzeba rade dać
Zawsze odbić się od dna trzeba radę dać
Zawsze odbić się od dna, odbić się od dna
[Zwrotka 2: Peja]
Łatwe numery to droga do kariery
Ja wolę przekaz szczery sami stwarzamy bariery
Separaty z wyboru,separaty z przeznaczenia
I nie zmienia się nic,wciąż te same marzenia
Od zaćmienia do zaćmienia ciągła pogoń za pieniądzem
Mie żebram o forsę chociaż śnię o Majorce
To pragnienia i żądze w chorym umyśle kipiące
Na siłę wspierające ujścia nie znajdujące
Frustracja jak towarzysz jest ze mn a za dnia i w nocy
Nie szukam pomocy bo sam potrafię przeskoczyć
Wszystkie przeszkody to nie sportowe zawody
Bo stawka jest inna życie sprawa nienaiwna
Rymów nauka pilna,alternativ dla rozbojów
Pośród zmęczonych twarzy uruchamiam oldboyów
Nastrajam do zycia przekazuję czas energii
Zawsze są jakieś rezerwy słucham jak spowiednik
Krótko Ci powiem nie wiem co to odpowiednik
Dla mnie,ja robię oryginalnie
Wem że zycie marne ale doceniam je zawsze
Gdy powstaje stan krytyczny,niebezpieczne zagrywki
Gdzie tu związek jest logiczny?dobre pytanie
I nie pytaj czy to dobrze że sie komuś krzywda stanie
Nie dla mnie to zadanie ustosunkowywanie
Ani sprawa moralności,dawno rozrzucone kości
Bez poczucia wartości co drugi tak żyje
Na łeb,na szyję ten syf nas nie ominie
Jedno wiem.nikt nie zginie byle nie popełniać głupot
Trzymam się swoich rzeczy dla mnie wazny bitów stukot
Prawdziwa muzyka i prawdziwa niezależność
Wojna w przemyśle to przeszłość na licy teraźniejszość
Wiem że jest nas mniejszość ale parę osób wierzy
Trzeba dać radę,ludzie,trzeba jakoś przeżyć
W millenijnym szaleństwie nie poczłonie mnie ten syf
Podświadomość odp**na to jest nasz muzyczny typ
[Refren 2x]
[Zwrotka 3: Peja]
Nie jest dziwne,trzeba radę dać nie ma przebacz
Byleby w tej grze nie przegrać,piwo nalane trzeba wypić
Przez [?] zaszczycić,dobrze by ten moment uchwycić
Nie myślę że ze wstydu zapadłem się pod ziemię
Bym musiał nie być płomieniem a jestem i dam radę
Często żyję pond (prawem lub prawdę)
Nie mówię po to by zyskać sławę
Nie jestem supergwiazdorem byłem jestem i będę żywiołem
Sam nie wiesz gdzie spoczywa moje oko
Ja i mój styl pod ziemią głęboko
Co sądzisz o tym, co myślisz nie dbam o to
Tak jak król [?] zamieniam słowa w białe złoto
WRR zawsze będę walczył o to
Chłamu nie walę, [?] palę stale
A kapocha Chealse pola nie przestaje
Zjednoczony Poznań,nowe miasto-Rataje
Zawsze odbiję się od dna, zawsze radę daję [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]