[Zwrotka 1: Peja]
Wjeżdżasz do firmy, tu wbitka, drzwi otwarte
Szybka decyzja, czego ryzyko będzie warte
Na fikole jest samara, a w niej dziesięć koła mara
Co by było gdyby takie strzały dało się powtarzać
Leko willa, plaża na to szła by cała gaża
Emulator klei bity, nowy płyt w aucie odtwarzacz
Słuchasz nowość i powtarzasz (nic dwa razy się nie zdarza)
Ale co byś zrobił, gdyby było jakbyś sobie życzył
Bez konsekwencji, każdy wyczyn, samowolka
Już nie zważasz, że kontrola i bezkarnie kopcisz lolka
Nie martwisz się o czynsz, to kwestia wyciągu z kąta
W chacie pełna jest lodówka, a nie stara chleba kromka
I telefon nówka sztuka, drożyzna nie promocja
I balety opcja nocna, w tym gotówka jest pomocna
Trzy pizdy, kabriolet na rano studyjna sesja
Przy najdroższych odsłuchach gra ci hip-hop orkiestra
Starą dynamiczna Betę zmieniasz na pojemnościowkę
Nie przejmujesz się co palisz i jaką pijesz wódkę
Śmigasz po dzielnicy, ludziom rozdajesz gotówkę
Odjebany w ciuch firmówkę, przecież jutro też coś wpadnie
Jesteś na szczycie jakbyś chciał być, a nie na dnie
Nic cię nie wkurwia, gdyby było tak ładnie
Jakbyś sobie tego życzył i całej swej ferajnie
Pomyśl, gdyby było tak fajnie
[Refren: Peja]
Co byś zrobił jakby było jakbyś sobie tego życzył
No co by było he no co by było gdyby
Co byś zrobił jakby było jakbyś sobie tego życzył
No co by było he no co by było gdyby
[Zwrotka 2: Wiśniowy]
Gdyby wszystko było tak jak sobie tego życzę
O sto procent łatwiejsze i piękniejsze dużo życie
Słońce w zenicie budzą mnie kościoła dzwony
Patrzę na zegar kurwa znów jestem spóźniony
Ale wszystko powoli przecież mnie na to stać
Halo o pierwszej limuzyna czekać ma
Wbitka na tylnie, w środku szampan na mnie czeka
Jadę do studia, słowa płynąć chcą jak rzeka
Jeszcze wstąpię do króla, żeby każda dobra rura
Mogła ze mną zabrać się, przecież tego tylko chcę
Gdyby wszystko tak nagle zmieniło swoje barwy
Zamiast do roboty co dzień koncert grany warty
Więcej niż rok roboty, co dzień zbijał bym kokosy
Na ulicy rozpoznały by mnie młokosy
Chłopaki (co?) na co dzisiaj wam brakuje
Teraz wszyscy ze mną, Wiśnia wieczór sponsoruje
I niczego nie żałuje przecież jutro znów zarobię
(A rodzina twoja cała?) jak w dynastii by mieszkała
Tam na wzgórzu w Baranowie ta hawira wielka cała
Do mnie tylko należała i baseny i jacuzzi i do kosza boisko
Wyobraź to sobie, gdyby się zmieniło wszystko
[Refren: Peja]
[Zwrotka 3: Peja]
Nie ma co gdybać, od tego chce się rzygać
Chcesz spełniać marzenia ten tekst może ci się przydać
Po trupach nie warto u swoich spotkasz się z pogardą
Przez życie iść twardo z konsekwencją to warto
Sobie wyznaczone cele, osiągaj jest ich wiele
Wiadomo to od dawna kłody kłaść będą skurwiele
(Mmm) skurwiele kłody będą kłaść
Lecz nie pozwól na niej paść jak się potkniesz możesz wstać
Potem z takiego motywu się nieraz będziesz śmiać
Ważne żeby brudy prać, żeby cenę swoją znać
Chcesz zarobić to płać, ściemniasz kurwa twoja mać
Nie chcę kurwo już cię znać jak najdalej od gnoja
Chcesz by było jak najlepiej tu pomoże silna wola
Dbaj o swoje sprawy i nie pozwól się zdołować
Bo każdy z nas do życia się musiał przygotować
Odpowiednio zahartować, wtedy możesz się mocować
Dzień noc i znowu powrót, siedmiodniowy kołowrót
Tygodniowych bojów, nie zabijesz życia smrodu
Na razie po staremu raz jest lepiej, a raz gorzej
Sam dobrze wiesz ten kawałek pomóc może
Przeżyć ci w hardcorze który nazywamy życiem
Pozytyw, myślenie ci pozwoli na przeżycie
A co by było gdyby? utonął byś w zachwycie
I potrzeby coraz większe, życia ozdoby piękniejsze
Wszystkiego więcej, lepiej ale czy to najważniejsze
Pomyśl czy na pewno było by życie piękniejsze?
[Refren: Peja 2x]