[Zwrotka 1: Peja]
Projekt solowy Slums Attack czas odnowy
Nigdy przemijania taktycznego wycofania
WLZT kto to wie, ktokolwiek wie
FKPT mego rymu masa chce
Czy chcesz tego czy nie, grono ludzi słucha mnie
Nigdy innego wiesz kochają mnie
To nie próba mikrofonu ani kwestia sezonu
Oczekujesz mego zgonu gdzieś w domu po kryjomu
Nie potrafisz zrozumieć moich słów i mego tonu
Bo nie mam mocy atomu ani wielkiej siły gromu
Ale powiem Tobie jedno, stary wygar w samo sedno
Nie pierwszoroczniak na poziomie słabo średnio
Tylko jedno uderzenie decyduje w dużej mierze
W pojedynku o wygraną więc uważaj gdy uderzę
Do trzech razy sztuka więc po trzecie czas zapukać
Po demówce codzienności pogruchotane Twoje kości
Już na dobre czas zagościć w odsłonie numer 3
Co nie lubisz tych produkcji, słuchasz tego jesteś zły
Ofermo jedna durniu Ty to nieładnie wyzywać
Dobra dobra ja też mógłbym na Ciebie wygadywać a tego nie robię
[Refren: Peja x2]
Wytyczne Liryczne Założenia Taktyczne
Faktyczne Komiczne Przestrogi Tematyczne
[Zwrotka 2: Peja]
Taki już jestem patrzę na wszystko krytycznie
A kto nie patrzy, każdy kto chce prawy doszukuje się
W moich, Twoim co nieznane intryguje
Fascynuje albo śmieszy ignorujesz swoje naprzód wyprowadzasz
Nawet myśli nie dopuścisz że ktoś lepszy jest w te klocki
Żal Ci dupę ściska wyższej szkoły gadka czysta
Bo życiowa i uliczna jesteś frajer no to pryskaj
Znikaj szans nie daję Tobie wielkich
Zapnij pasy, zapnij szelki
Ciężka jazda jest na maska tir morderca
Będzie kraksa tolerancja owszem zdarza się posłuchać
I polubić jedną na dziesięć produkcji
A samokrytyki Sykuś ma najwięcej styki żadne
Oskarżenia przesadne
Słowa dosadne układy bardzo ładne i stabilne
Do 300 km zjawimy się w sile
Chcesz Gangsta Rapa w realnej oprawie przyjedź na WEST
Do światełka na zabawę zabawę
Robić się nie chce składam ręce w podzięce za to, że mogę
Że robię jeszcze więcej, że mogę komuś pomóc
Chociaż jestem w udręce rozerwane moje serce
Przez 3 lata może więcej obserwacji nie wakacji z pewnością
Nie lustracji ten komentarz daje sumę mych spostrzeżeń
Czy mam rację nie rymuję jak Seamon nie nazywaj mnie ofermą
Ja Peja w samo sedno to prawdziwe słowa
Wiesz co od dawna się przymierzam w 99 rok wymierzam
Precyzyjne ciosy atak z lutą jak cios kosy
Krytycy pogubią włosy jak na "Misiu" wiesz film o czym
W tym nie ma abstrakcji wytyczne bez rewelacji
Nie chce wzbudzać sensacji założenia pełne racji
Wschodnie czy zachodnie żyje i z pewnością nie zgaśnie
To normalne są klimaty na ulicy życie właśnie się zaczyna
O tej porze toczy się życie na dworze
Opowiadam co się dzieje w nieciekawym kolorze
Świat przedstawiam taki akurat jest dla nas i dla wszystkich
Którzy wiedzą co się dzieje zabić szarą rzeczywistość
Siwym dymem masz nadzieję te odbicia
Chcesz coś z życia wciąż pod prąd
Nic do ukrycia ciągła pogoń za pieniądzem
Zmusza do ryzyka i to nie show z nagrodami
Dla umysłu gimnastyka ile trzeba się namęczyć żeby mieć
Na wygody życia na rozrywki i muzykę w TV debil męczy
W weekend w rozjebanym disco party
A dziwkarze tańczą żarty wykreowane standardy
Wszystko jest gówno warte gówno warte
To wszystko przeminie hip-hop żyć będzie wiecznie
Założenie i wytyczne nie przepadną sami wiecie, sami wiecie, sami wiecie
[Refren: Peja x2]
Wytyczne Liryczne Założenia Taktyczne
Faktyczne Komiczne Przestrogi Tematyczne [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]