[Intro]
Ok kurwa zamknąć ryje! Powiem to tylko raz, jeżeli chcecie przeżyć to mnie słuchajcie!
- Po pierwsze - mniej oczy dookoła głowy, zamknij ryj i nie narażaj grupy!
- Po drugie - nie bądź gruby! Grycanki, Wellmanowa, Gesslerowa i Rudi Schubert są już martwi!
[Verse 1]
A po trzecie: nawet jeśli sparaliżuje cię strach
Obojętnie co byś robił, celuj w twarz
Jestem jak Ash, w jednej ręce piła w drugiej obrzyn
Siemandero skurwysyny, łowca odżył!
W tych mrocznych czasach musisz walczyć, morda
I nie ważne czy masz broń palną czy kij do golfa
Mikser to mój kompan i przy pomocy młotka
Zmieniał łby żywych trupów w brązowy koktajl
Zabij drzwi i okna, twój dom to twoja twierdza
W tych warunkach bronią są nawet giry od krzesła
Rzeźnia, po podłodze walają się mózgi
Najważniejsze jest to żeby nie dać się ugryźć
Te nieumarłe kurwy idą za zapachem potu
Kieruje nimi tylko pierwotne uczucie głodu
Unikaj ich wzroku cicho jak mysz pod miotłą
Jeśli nie chcesz żeby dopadł cię krwiożercy motłoch
[Hook]
Dziś powstało z grobów to co powinno być martwe
Coś stoi pod drzwiami i naciska na klamkę
Jestem zombie hunter dodaj rap i horror
Jak skończą się naboje to napierdalam kolbą
Siejemy pogrom, oto zombie hunter
Coś stoi pod drzwiami i naciska na klamkę
Jestem reprezentantem wyższych sfer
Jedyne co się liczy to zniszczyć cel
[Verse 2]
Bycie facetem w takich warunkach nie jest łatwe
Jeśli chce ci się ruchać musisz ogarnąć pułapkę
Zgniłe dupy nie są ładne, choć ta mi wpadła w oko
Chuj w to, że nie ma dolnej szczęki, cycki ma spoko
Odpalam motor, na słuchawkach leci Scarface
Bujam karkiem, trzymam oburącz husqvarnę
To wakacje nad Dead Island, morderczy kurort
Jestem myśliwym, zabijam ścierwo jak Turok
Metalową rurą leczę przypadłość zombie
Jestem niedyplomowanym specjalistą lobotomii
Czaisz wokalistę Kombi? Widziałem go dziś rano
W sumie nie wiem czy to on, ale jęczał tak samo
Kiedy wpadam w amok nie mam nerwów pod kontrolą
Pomaluję wszystkie ściany wokół na perłowy kolor
Dzisiaj odwołamy pierdoloną zagładę ziemi
Będę dźgać, będę ciąć, będę patroszyć i mielić
[Hook]
[Verse 3]
Do bawełnianej skarpetki wcisnąłem solidny kamień
Serio opłacało się oglądać filmy z Seagalem
Jednym mocnym strzałem wybijam oczy z czaszki
Wokół pełno jest broni, musisz użyć wyobraźni
Świat robi się ciasny, coraz mniej jest ludzi
Coraz więcej żywych trupów pozbawionych duszy
Staraj się nie zużyć całego prowiantu naraz
Bo nie wiadomo kiedy znowu uzupełnisz zapas
Znalazł się raz kozak, miejscowy bohater
Opowiadał że dwa lata trenował karate
Nie zawiązał sznurowadeł, wyjebał się w biegu
Rozerwali go na strzępy w ciągu pięciu sekund
Nie pamiętam śmiechu nie pamiętam co to szczęście
W tym pozbawionym uczuć świecie jesteśmy mięsem
Ściskam w ręce łom i na oślep nim cisnę
Te martwe ścierwa nigdy nie wezmą mnie żywcem!
[Hook]