[zwrotka 1]
Tak wszynam głęboko trakcje, że powoli zaczynasz snuć sieć intrygi
Potraktuj dane ci atrakcje, brak ci słów no to jazda na migi
łap ten prezent, box nie trafiłem w gusta trudno pudło
Wiem skaczę ci nudności skok, skoro beze mnie jest jakoś tak nudno
Jak żeby inaczej w kółko, śmiertelne życia lekcje
Kontury zwłok lecą w trójkąt, a ty za to płacisz czesne
Za wcześnie już na za późno, za późno już na za wcześnie
Fizycznie brak nam czasu, Doomsdays Cloks skala hałasu pęknie
Jakbym był tobą to chciałbym być mną, przykro mi, że to niemożliwa opcja
Nie przyjmę cię z otwartymi ramionami skoro ty nawet nie ogarniasz podstaw
Pierwsza ma faza to była namiastka teraz celuje se na większe miasta
To okropieństwo tak wykręci dłonie ci, że zaraz złożysz mi aplaus masakra, masakra
Mówili mi że coś się święci, uwaga spoiler - get elevate your mind daje Ci pewny pewnik
To będzie takie Bled Jede, że sokole oko sokoła nie skuma polotu
Krzywe spojrzenie na prostotę ludzką to jedyne co daje nam święty spokój
[zwrotka 2]
Burzę się budowaniem niestabilnych emocji, zarzuć mi litry spokoju na wenflon
Moja wena trochę jak ci uchodźcy nieproszona, ale robi rozpierdol
Masz pociąg do mnie dam ci wskazówkę - zejdź na złe tory to będziesz prawdziwy
I obiecuję że zrozumiesz wkrótce to ja jestem loko, ty kumaj motywy
Bez celibatu naga święta prawda nawet Stanisław nie pojmie dlaczego się dziwisz
Twoje zadanie domowe to mantra, więc powtarzaj za mną ostatkami siły: open minds, open minds, open minds prawda
Same cie mierzą te chore linijki znów wchodzi mi w zdanie punchline
Karian znak równośći wszystko, łap samouczka
Jeżeli chcesz ze mną być, naucz się mnie taka nauczka