Urodziłem się na przełomie systemów,
Nazywaj mnie jak chcesz, a nie próbuj mnie ocenia.
Nie mam nic do stracenia, nie mam nic do zyskania,
Nie mam nic do powiedzenia, ale gadam i gadam i gadam.
Telewizja już nie kłamie, telewizja napierdala,
"Jak anioła głos" śpiewaj ze mną: SZALALALA.
Moje słowa to bomba, mój mikrofon to dynamit,
Nigdy nie żałuję prochu, gdy zadaję się z chujami!
Hej, przyjacielu mój! Tu i teraz Ciebie woła pokolenie chuj!
Hej, przyjacielu mój! Tu i teraz Cię rozlicza pokolenie chuj!
Ślina leci mi z pyska - dzisiaj będę Twoim psem,
Zagram "Whisky - moja żono", a Ty dasz mi to, co chcę.
"Jesteś moją kokainą", tak pięknie Ci śpiewał,
Ja zaśpiewam Ci inaczej, to nie będzie nic miłego.
Jestem wkurwiony i słabo reaguję,
Wspomnij Wembley, siedem cztery, wezmę kosę i Cię spruję.
Pod sejmem jest bomba, ktoś ją tam podłożył,
Nie masz jaj, by ją odpalić, więc pozwól mi to zrobić.
Zimne dzieci śmierci, najpierw głos rewolucji, potem rejterada
Zimne dzieci śmierci, generacja nic, ściema, błazenada.
Urodzony, by przegrać, to jest biblia punk rocka,
Ogłupiałe środowisko bez własnych przekonań.
Sid Vicious z forum, Johnny Rotten z Internetu,
Chłopcy z meszkiem pod nosem chcę mnie uczyć rebelii?