Czy to ty, czy to jeszcze ty?
A może już po wszystkim?
Droga donikąd i piekło czyściec.
Czy to krew, ta czerwona ciecz?
Leci z rany i ciepło,
ciepło, ciepło coraz cieplej.
Myśli powoli nasączają się czerwienią
żyły pulsują, a tętno się zmienia
i czujesz się jak żeglarz
na nieznanym statku płyniesz do nieba.
I jest ci wszystko jedno
i jest ci dobrze teraz
szeroko się uśmiechaj
nie masz nic już do stracenia.
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!
Długi cień zaraz za tobą
nigdy nie pozwalał ci odejść
teraz roztapia się w czerwieni
nóż w ręku, może się coś odmieni.
A może ten tunel prowadzi donikąd?
Lepsza ta ciemność niż świateł tysiąc?
Może da się latać bez skrzydeł?
Nie trzeba powietrza by móc oddychać?
A może? A co by było gdyby?
A może? A gdyby ten świat był inny?
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!
Powrotu nie będzie!