1.
Przyglądam się litera na kartce
Słyszę dźwięki w lewej prawej słuchawce
I zamieniam to wszystko w prąd
Zamieniam nawet ten swąd spod siebie
Nie jestem mamo leniem
Jestem elektrownią , Spalam tlen
Aktywnie działam cały dzień
Leń to nie ja mój głos drga
Na elektrycznym tle
Rejestruje go elektroniczny sprzęt
Cokolwiek wiem zawdzięczam impulsom
Halo mama jak halo huston
Słychać mnie? Halo Halo
Badaj jak impulsy swą muzykę grają
To mój system przetwarzający bodźce
Ciągle przerabiam na prąd co chce
A czego nie chce też do pizdy przerabiam
Wiec nie dziw się , ze mam we łbie bałagan
Czasem błagam wyłączcie mi to
Zwłaszcza gdy muszę rejestrować dno
Dna na szczycie społecznych struktur
Albo dno na zwykłym ciała czubku
Ref.
Dziewczyno dziewczyno ma
Niech ten refren tobie skocznie gra
Dociera do łba jako impulsów strumień
A ty tańcz doń nuć i sie rumień 2x
2.
Myślę nad tym jakim jestem twórca
Neurony wtedy intensywnie huczą
Tłuczą się wizje i nic nie wyjdzie z tych przemyśleń
Gdyż nie wyszło nigdy dotąd nic
Pić alkohol Pije z ochotą
Cisnąć gówno w błoto poniekąd dbam o to
Oto jednak czasem wpierdalam hamburgera
Po nim może niesmak mnie zżera
Ale jak świnia z chlewa go wpycham
A wtedy też gra impulsów muzyka
Wiem nie chce być twórca hipokryta
Chcem mieć czystą treść w swych zeszytach
LIpa w takim razie muszę je zjarać
Są pełne obiekcji co do cudzych działań
Zaraz zaraz to joint o impulsach
Impulsy w mych reakcji się dopuszcza
Wiem chcę popuszczać wodzę emocją
Nie chce być twórcą co od nich sie odciął
Stąd polityków nazywam złodziejami
I śmigam bez biletów tramwajami.
Ref
Dziewczyno dziewczyno ma
Niech ten refren tobie skocznie gra
Dociera do łba jako impulsów strumień
A ty tańcz doń nuć i sie rumień 2x