Jestem jednym z tych
W których świata ciekawość
Nawet w krainie smutku zapala radość
Wokół mnie ludzi stado skompresowane
Wychodzę co dzień doń po śniadaniu nad ranem
Mam ułamane, lekko pęknięte serce
Choć stwardniałe na bliznach
To gdzieś tam dalej miękkie
A wokół fale wielkie i kilka wyzwań
I spraw ciekawszych kilka od burków wyznań
Weź się przyznaj słyszę, gdy pisze tekst
Dlatego wersy mam lepsze niż z VIPem seks
Nawet gdy w weekend pada deszcz
Tańczę na bicie gdzieś
Czasem życie to także wyciek łez
Tylko leszcze pluje na własne gniazdo
Pajace tańczą, każdy chce zostać gwiazdą
Zawiść i zazdrość na salonach
Pierdolę to i nikt mnie nie pokona
Bo jestem jednym z tych, daję wam słowo
Że to co robię, robię zawsze z głową
Będąc sobą!
Leszczów to boli
Bo nie zabiorę ich na górę Olimp
Bo jestem jednym z tych, co robią swoje
Bez względu na panujące nastroje
Polscy kowboje robią hałas ze mną
Nie ma nas wielu jeszcze, ale przybędą!
Z południa Polski pozdrawiam inne strony
Wiele z nich już przeze mnie sprawdzonych
Wszędzie są dobrzy ludzie, kilku łajdaków
Żule przy wódzie i bajtle na trzepaku
W miasteczku ratusz, wewnątrz gruby burmistrz
Na zewnątrz ludzie, nie rób z nich, chłopie, durni
Pod miastem kurnik, pole i sielanka
I chłop co ma w dupie nas, naprawia trabanta
Na murku banda chłopców piją piwka
Z nimi dziewczyny o różnych ksywkach
W jeziorze rybka płynie nic nie słyszy
Na rykowisku jakiś jeleń ryczy
Co się mnie tyczy, być może sprawdzę
Lecz to zależy ziomuś, czy mi się zachce
Puszczam latawce z listami do nieba
Nie mam zamiaru dać się żywcem pogrzebać
Bo jestem jednym z tych, daję wam słowo
Że to co robię, robię zawsze z głową
Będąc sobą!
Leszczów to boli
Bo nie zabiorę ich na górę Olimp
Bo jestem jednym z tych, co robią swoje
Bez względu na panujące nastroje
Polscy kowboje robią hałas ze mną
Nie ma nas wielu jeszcze, ale przybędą!