[Zwrotka 1: Vixen] Płynę, w moim świecie tylko ja nie zginę A huk armat i świst maczet da mi siłę Mam poważną minę, ale w środku się śmieję z tego Jak dobry aktor poznaję wiedzę alter ego Płynę, wszystko żyje tu w slow motion Cały świat widzę już, za jakąś mgłą rozkmin Czarno to widzę, głos ludu, i głos Moskwy Stoję obok, moralny kręgosłup mam.. prosty Płynę, choć nie wiem jak wygląda ocean Zawijasz się w OCB i myślisz, że świadomość masz Zjadasz świat na surowo, czasem pieczesz wewnątrz Bo nie raz przyszło Ci przecież przełknąć piekło I to jest twoje i wierz w to więc wierz w coś Co Ci pomoże bo nie podpowie Ci bierność I to jest twoje i wierz w to więc wierz w coś Co Ci pomoże bo nie podpowie Ci bierność [Refren x2: Skor] Płynę, bo wszystko płynie, phanta rhei Od źródła w dół mknę ku idei mej Nurt rzeki życia rwie, zaufaj jej Nim jej bieg wyrzuci nas na brzeg [Zwrotka 2: Skor] Płynę, choć miałem tonąć, tak mi wróżono I miałem ponoć zdechnąć z muzykomą Dziś wersy płoną, czujesz wewnątrz gorąc Gdy pcham nowe solo, follow the sorrow Płynę, choć miałem młodość chłonąć i zwątpić W powrót do Polski, gdzie zbudujemy pomnik Miałem skończyć z rapem, miałem odbić Nie szukać opcji do autopsji emocji Płynę, choć jestem obcy, jak ta muzyka Liryka, której jakoś nie widzę w empikach Nurt życia, rwie mnie dalej mapa na płytach
Oddycham tym, phanta rhei, nasz zegar tyka Płynę, choć publika miała mnie skreślić Za chore teksty, brudne od prawdy treści Całe projekty emocjonalnych bredni Zbyt ciężkich, by zdołali je umieścić w pętli [Refren x2: Skor] Płynę, bo wszystko płynie, phanta rhei Od źródła w dół mknę ku idei mej Nurt rzeki życia rwie, zaufaj jej Nim jej bieg wyrzuci nas na brzeg [Zwrotka 3: Mam Na Imię Aleksander] Płynę, mimo, że życie mam jakbym nim grał w statki Gniję, na poligonie w kratki toczę walki Ile, ???, nie ostrożny, nie mądrzy, na froncie ból zdradliwy Na wrogach stawiam krzyżyk, najlepszy ruch z możliwych Płynę, jak Johnny Walker, z butelki piję oh Zawsze dodam, nic nie oddam, w sercu mym drin za drinem Jak pytasz o godzinę, wiecznie po dwunastej dla mnie Sukces przechylam, jak tę słabość, sztorm na łajbie oh Płynę, nie wiedząc skąd mam bilet, mówią tu typ na chwile Lecz byle by zniknąć, to niemożliwe Idę w nieznane, jak kamień w wodę To są kamienie milowe, ty mów mi Mojżesz okej Płynę dziś znów, jak morfina dożylnie Zbrylił się syf na nieodkażonej igle Nigdzie prze nigdzie nie zwalczą takiej dawki Popłyną z tym, nurt jest zbyt wartki [Refren x2: Skor] Płynę, bo wszystko płynie, phanta rhei Od źródła w dół mknę ku idei mej Nurt rzeki życia rwie, zaufaj jej Nim jej bieg wyrzuci nas na brzeg