Czasem nie chcę już patrzeć na ludzi
Zasnąć na zawsze i się nie obudzić
Czasem rzeczywistość wokół mnie dusi
Nie chce oddychać nią, a Ty mówisz "musisz"
Czasem zegar życia tyka tak głośno
Że nie wiem czy to starość już, czy dorosłość
Czasem każdy ze snów ze mnie drwi
Chcę otworzyć oczy, a Ty mówisz "śnij"
Czasem nie wiem czego pragnę naprawdę
Rzeka chorych słów płynie stosem kartek
Czasem żadnej z mych dróg nie chce znać
Ty dajesz długopis mi i mówisz "walcz"
Czasem wyobrażam sobie najgorsze
Że jestem jak ojciec, i tak jak on skończę
Czasem chcę krzyczeć do kresu mych dni
Ty zakrywasz usta me i mówisz "milcz"