[Zwrotka 1]
Niedawno tak styrałem organizm, że spod studia odjechałem karetką
Robisz dużo, łatwo przesadzić, życia niedoceniane piękno
Czilowanie to niezbędny pierwiastek, te słodkie przerwy jak KitKat
Urządzenia lepiej chodzą po restarcie, browar? czytasz mi w my-ślach
Niektórzy tylko pomylili proporcje, odpoczynek z lenistwem
Za brak ambicji jest kara, uciekają wtedy te chwile niezwykłe
Motyl się szarpie aby się wydostać z kłopotów kokonu
Pokaże skrzydła i wzleci i będzie w szoku paru ziomów
I możemy robić swoje... i nie musi być nas wcale widać
Walczę o to by być wolny, jakbym krzyczał "wolna Palestyna!"
Muzyka na cały regulator, poddajemy się pragnieniu by zacząć
To tylko mały szczegół… ucieka nam w biegu to lato
Życie nie zamknęło mi ryja choć zatrzasnęło parę drzwi przed nosem
Nigdy nie grałem tak jak kazali, że byle do hajsu #Kasia Cichopek
Nadal nowy kot, lat 28, rób swoje, celu z oczu nie strać kocie
Choć ustawia się kolejka chętnych aby ciebie zbesztać z błotem
[Zwrotka 2]
Zaprosiłem ich na imprezę, ale to było zbyt wiele dla nich
Polscy słuchacze rapu potrzebują pisemne pozwolenie od mamy
Polski sen czy polski koszmar? słodki wers, prosty kompakt
Cały mixtape jak studio, paru gości i kropli bolsa
Bydgoszcz na mapie zaznaczona, wpadnij nagrać ziomal
Się tak nie przejmuj modą bo tak szybko się przedawnia moda
After Joint, mamy od złego świata arkę swą
Coś się nie podoba to dalej odwiedzaj supermarket flow
Jest tutaj paru wojowników, co już nawijało sporo do bitu
CMS zmarnowało moment, weź tym ziomom to cytuj
To tylko moje 5 minut, kiedyś opowiem wam o tym w 5 minut
Szansa nie trwa wiecznie, zaplanuj dzień, potem się zcziluj
Tracisz czas na psioczenie? powiedz Po co to synku?
Mityczny sukces ukryty gdzieś w oddali tak jak złoto nazistów
Ludzie marzą o nim... narosły wokół niego zabobony
Też byś chciał, nie ściemniaj, co z tego kiedy za mało robisz
[Zwrotka 3]
Wiezie stary samochód mnie do przodu, szyby na dole skręcone
Znudziło mi się na wszystko dawać dowód, rap to moje życie i koniec
Wiatr wieje i chłodzi mnie, kolejne budynki znikają z pola widzenia
To co mi powiesz nie boli mnie, jestem zbytnio skupiony na celach
Choć ponosiło mnie wiele razy, wiele gadania i wiele zabawy
Nie sprzedam duszy za cenę sławy, to nie moje zmartwienie stary
Z resztą jaka sława? mają o nas Grażynki przy herbatach gadać?
Nieznanyklarenz znowu użył dziwnego porównania, to szatan, kochana
Nic nie można nikomu powiedzieć bo wszystko to nie nasza sprawa
Czy taka zmiana, jak brak wczasów raz w roku oznacza dramat?
Nie.. zaprawieni jesteśmy, bez dodatków za chęć do życia jak Grecja
świadomi decyzji konsekwencji i tego, że chcemy tu mieszkać
Mamy tyle kilometrów do przejechania tyle do zrobienia na tym świecie
Myślę o celu gdy silnik odpalam czego nie muszę dzisiaj odkładam na deser
[Refren]
Skończyło się lato, te nasze plany, już nie przydadzą się nam raczej na nic
Jeszcze ostatni grill w tym roku, ziomal, do ciebie na chatę wpadamy
Skończyło się lato, te nasze plany, już nie przydadzą się nam raczej na nic
Pora na nowe postanowienia, jedziemy ile mamy pary [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]