Spotkałem znów kolegów swych, co lubią dawać w gaz, po piwku tylko miało być, bo rano trzeba wstać. Wypiłem jedno, drugie lecz złapałem na nie smak, do domu jeszcze zdążę, więc poszedłem z nimi chlać. O Mary, Mary nie złość się, tak bardzo kocham Cię! Mężczyzna czasem musi wyjść z kumplami napić się. O Mary, Mary nie bądź zła, daleko mam do dna! Wypije jeszcze kilka piw, a Ty się połóż spać. Łobuzie jeden nie mam sił już słuchać Twoich kłamstw, ja czekam, a Ty szlajasz się, to nie jest pierwszy raz. Ciekawe co Ty robisz tam na pewno zdradzasz mnie! Dlaczego mój kolejny dzień bez Ciebie kończy się? O Jerry, Jerry powiedz mi, co z Tobą zrobić mam? Tak bardzo przecież kocham Cię, a Ty znów idziesz w tan. O Jerry, Jerry dosyć już, niełatwo z Tobą żyć! Mówiła mama dobry chłop powinien w domu pić.
O Mary, Mary nie złość się, tak bardzo kocham Cię! Mężczyzna czasem musi wyjść z kumplami napić się. O Mary, Mary nie bądź zła, daleko mam do dna! Wypije jeszcze kilka piw, a Ty się połóż spać. Piliśmy razem całą noc, przepiłem cały hajs, nikt nie powiedział w porę stop, choć każdy już się chwiał. Aż przytuliłem z bani stół i urwał mi się film. dobrzy koledzy głową w dół, odnieśli mnie pod drzwi. O Mary, Mary nie złość się, tak bardzo kocham Cię! Mężczyzna czasem musi wyjść z kumplami napić się. O Mary, Mary nie bądź zła, daleko mam do dna! Wypije jeszcze kilka piw, a Ty się połóż spać. O Jerry, Jerry powiedz mi, co z Tobą zrobić mam? Tak bardzo przecież kocham Cię, a Ty znów idziesz w tan. O Jerry, Jerry dosyć już, niełatwo z Tobą żyć! Mówiła mama dobry chłop powinien w domu pić.