[Verse 1]
Miała 15 lat i średnią 5.0 to niebo dla wielu
Spaliła pierwszy papieros dopiero w liceum
A takiej jak ona nie widziano na bibach, po klubach
Bo wieczorami utopiona w zeszytach zakuwa
I nikt się nie zdziwił gdy rozjebała maturę na stówę
Przez trzy lata na wykresach łamała ołówek
Mimo że wśród znajomych była nudna jak nie wiem
I choć nie miała przygód to była dumna z siebie jak nie wiem
Na uczelni każdy facet dla niej to gówniarz
Ona siedziała w książkach, chciała mieć pracę po studiach
Zamiast uganiać się jak ta łania za kawalerem
Ona kończyła z wyróżnieniem uniwerek
W dużej firmie dostała pracę, raczej tych zadań sporo
Na starcie miała sporą grupę ludzi pod sobą
Trzy lata później kierownik który ją tu przyjął wcześniej
Pakował swoje rzeczy, bo musiał zwolnić jej miejsce
Za mąż tu wyszła z rozsądku - nie kochała męża
Między nimi w domu relacja czysto partnerska
Nowe auta, duża chata, córka i syn
Miała wszystko dla siebie, ale nie przeżyła nic
[REF.]:
Jedni mają coś czego inni tu nie mogą mieć
I czasem jeden błąd nam ucinana naszą drogę gdzieś
Nie ma skrótów na to żeby świat poznać w domu
I brać życie pełną garścią na zdrowy rozum
[Verse 2]
On - był dzieckiem ulic i synem podwórek, miał nawyk
Że wiedział jak zrobić siano by nie wychodzić z bramy
Długo by mówić o rzeczach które tu przeszedł
Bo przecież swoją dzielnice przez to znał jak własną kieszeń
Nie przeczę, że miał głowę, wiedział gdzie co jest pięć
Spojrzenie surowe, szacunek do pracy byle gdzie
Byle hajs, byle odłożyć, wracał z samarą na teren
Żeby nie musieć zapierdalać do pracy rowerem
Jego pierwsza fura i pierwsza miłość obie paliły za dużo
I nie było miło, i obie żłopały za dużo
A wynikiem tego było, że sprzedał swoją gablotę
A dupa jego pchnęła na psach
W strachu by nie pogrążyła sama się
Nie udowodnili mu handlu i wyłapał 2 na 5
I nie był na tyle pojebany by grać dalej
I gdy skończył mu się dozór wyjechał do Anglii na stałe
Niedużo trzeba by zakochać się na nowo
Po 10 latach wrócić do kraju z synem i żoną
Nie miał Mercedesa ani w chacie przestrzeni
Ale gdy świat się wywrócił wiedział jak wstać...
Wiedział jak wstać z ziemi