Kiedy długo błądzisz w mroku ziomuś zapominasz, że istnieje coś więcej niż ciemność, która przeniknęła Twoją duszę
Wreszcie czuję promienie. Ajajajaj
[Refren]
Po nocy wyjdzie słońce
Dziś już wiem to, czuję na twarzy ciepłych promieni żar
Od tak dawna w mroku błądzę
Dzisiaj chcę Cię kochać, w sobie pokonać strach
Otuliłaś mnie uczuciem niczym pnącze
Chciałbym Ci wiele dać, wszystko na co mnie stać
I choć życie bezustannie wszystko plącze
Już nie musisz się bać, zawsze chcę o ciebie dbać
[Zwrotka 1]
Wsłuchany w jej serca rytm, ono bije tylko dla mnie
Ej Kali idealny bit pod tą miłosną hosannę
Chmury czarne co wisiały nade mną tak długo
Rozgonił gdzieś wiatr, przestałem być diabła sługą
Przeznaczenie splotło drogi, nasze palce w dłoniach
Los mnie poparzył, ale zaprowadził w jej ramiona
Świat wypełniły kolory piękniejsze niż zorza
Uśmiech na mej twarzy, gdy pomyślę, że ją kocham
Te proste rzeczy cieszą bardziej niż mamona
Mieć kogoś tak bezcenne, gdy ją po imieniu wołam
A ona patrzy w me oczy, jak nigdy wcześniej żadna istota
Me serce bije ciepłem, a było tak chłodne w soplach
Na bosych stopach czuję trawę, z rosy kropel dywan
Zamykam oczy, chłonę tą chwilę i odpływam
Los zespolił dwa ogniwa, choć poranił nas jak piła
Dziś unosi nas na skrzydłach, już na zawsze moja miła
[Refren]
Po nocy wyjdzie słońce
Dziś już wiem to, czuję na twarzy ciepłych promieni żar
Od tak dawna w mroku błądzę
Dzisiaj chcę Cię kochać, w sobie pokonać strach
Otuliłaś mnie uczuciem niczym pnącze
Chciałbym Ci wiele dać, wszystko na co mnie stać
I choć życie bezustannie wszystko plącze
Już nie musisz się bać, zawsze chcę o ciebie dbać
[Zwrotka 2]
Gdy leżymy obok siebie przyciągamy się jak magnes
Tak miękko w naszym niebie niczego więcej nie pragnę
Chcę zestarzeć się przy tobie, kochać każdą twoją zmarszczkę
Spocząć w tym samym grobie, nierozłączni już na zawsze
Chcę być sobą, a przy tobie czuję, że coś znaczę
Uczę się kochać siebie, już się więcej nie zatracę
Odsunąłem całe zło, inaczej na świat patrzę
Mam na sumieniu grzechy, pewnych sobie nie wybaczę
Byłem niedobry, ale to uczucie jak nasiono
Kiełkuje we mnie, a ty pęd osłonisz dłonią
Wiem, że zapłacę słono, za me błędy czeka kara
Nawet jeśli krótką chwilę chcę kochać cię jak wariat
Szkarłatny kwiat zdobi tą polanę pełną marzeń
Z betonu świat tak daleki, krew nie plami zdarzeń
Nigdy nie sądziłem, że istnieje szczęście tak naprawdę
Dziś mam je przy sobie, chcę zatrzymać je na zawsze [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]