To nie o starych syfach mowa, nie potrzeba mi psychologa
żyję tu jakbym miał dzisiaj zwariować
To musiałbym przerwać cug i się schować znów
Dopiero co zdmuchnąłem kurz ze wspomnienia
świat tu zmienia nas jak czas moją twarz
Więc zważ czy to mi da pakt jaki bym chciał
Bo to wszystko co tutaj po latach mam
Choć nie jestem sam, nie wiem czy się poddać, man
Robię spontan rap, w dobrych formach
Czasem pod jointa, czasem serce ściska żal
Wciskaj play, miej te sztosy na kompach, jakbyś miał kompakt
Który chce cała Polska grać
Chciałbym tak, uśmiechnięta morda
Bo to końcu trafia tam, gdzie publika jest głodna
Za parę strat, skaż mnie i weź wariograf
Bo nie walę w chuja, wyjdzie Ci linia prosta
Rap daje mi siłę albo ją odbiera
Najważniejsze jest to, że coś tu się zmienia
Nowa scena, stara scena, cały czas ten schemat
Z podziemia lecą emocje, w mainstreamie ich tylu nie ma (x2)
Pytali kiedy wrócę, łap nowy materiał
I choć często smucę, publika będzie szersza
Nie od ilości rzucanego mięsa
Tylko dlatego, że odnaleźli sens w tych wersach
Sen zacznie się spełniać by przerodzić się w koszmar
Zapamiętaj - nie ma dymu bez ognia
Znam ten slogan od lat, co dzień nowa porcja
Mój krajobraz wygląda jak na Powązkach
Ciągła wojna, ofiary i sprawcy
Chciałem Dotknąć raju, zacząłem szukać wybawcy
Bóg dał mi szansę, staram się zmienić drogę
Choć nie zawsze potrafię żyć z nim w zgodzie, sam powiedz
Nie jest łatwo, jesteś na ustach wszystkich
Zawodzisz bliskich, bo znowu ich krzywdzisz
Witaj w świecie, gdzie rzeczywistość niszczy
Rap daje siłę, spróbuj wyjść ze zgliszczy, idź z Nim
Rap daje mi siłę albo ją odbiera
Najweżniejsze jest to, że coś tu się zmienia
Nowa scena, stara scena, cały czas ten schemat
Z podziemia lecą emocje, w mainstreamie ich tylu nie ma (x2)