Gdybym był na jednej z chmur, jak Son Goku W toku miał parę spraw, ale zostawiłbym wszystko Ludzie może mieliby mnie za wzór, ból Jaki po mnie został szybko by zniknął (szybko by zniknął) Taki jest hip-hop, rozliczenia są blisko i tylko tak Jakie życie taka przyszłość jaka przyszłość taki rap, nie chciałbym zostać sam (zostać sam) To jak wyrok i rak, walczę z tym nowotworem Choć to świństwo dawno wyciąłem, to moje myśli dalej są chore, o Złapię wiązkę światła i jej nie puszczę, choć nadzieja umarła, to na zawsze Bóg jest I nim przymkniesz trumnę, ja odejdę dumnie i jak teraz umrę, wstanę nowy ja Tutaj każdy dzień to batalia Tutaj wszyscy chcemy przetrwać Sama broni się prawda, no to pójdę to nagrać Wierzę w wagę tych wersów i że nie muszę przerwać (nie muszę przerwać) To moja terapia, tak leczę problemy wokół mnie (wokół mnie) To nie tusz na kartkach, a czarne litery, które stanowią sens
A kozaki ze scen chcą być jeszcze bardziej fresh Położę się wśród chmur, nie chce mi się z nimi biec, no bo po co, man? Ten wyścig szczurów to gniew i obszczymurów co też Będą Ci mówić, co dla Ciebie dobre jest, a co nie, bang bang Chyba sam najlepiej wiem Chyba sam najlepiej wiem, chyba sam najlepiej wiem Chyba sam najlepiej wiem, chyba sam najlepiej wiem Chyba sam najlepiej wiem, chyba sam najlepiej wiem Chyba sam najlepiej wiem, chyba sam najlepiej wiem Przez ciernie do gwiazd, ale tam, byle tam Byle blask przeszył moje puste źrenice Chciałbym nareszcie poczuć ten smak I wiedzieć, że otrzymałem nowe życie (nowe życie) Tworzycie siłę, dajecie tyle, jestem wdzięczny wam Jaka wiara taki schyłek, jaki schyłek taki plan, dziś odlecę tam Dziś odlecę tam, do chmur, do gwiazd, do chmur do gwiazd