[Zwrotka 1: Wola]
Reprezentuję Radom, zawsze, jak NAS N.Y
Unikat punche, nie po kalce, ruszamy w kraj
Muzyka koi ten gaj, śmieszna penga
Bękart ma pecha, pęka szczęka, beka
Moje miasto szare, mrokiem spowite
Żyją tu za karę, lub witają się ze szczytem
BU jak róża, co wyrosła na betonie
Idzie burza, w górę dłonie
[Zwrotka 2: Kotzi]
Reprezentuję BU od czasów srogich imprez
Nie tylko z lodóweczki testowaliśmy Mirindę
Każdy unikalny, niszczy swoim stylem
Każdy chce mieć czym oddychać #Lucy Pinder
Nadal mamy wspólny temat, lepsze życie
Nie wiem ile razem wypiliśmy wódy cystern
Zawsze będzie jazda z tobą jak z Radomiem ciśniesz
My sławimy jego dobre imię
[Zwrotka 3: Seraf]
Dobre imię, dwa sześć - sześćset, poznaj ludzi, poznasz miejsce
Smutek z dymem idzie w bletce, BU, DC, podnieś ręce
Ciągle więcej, ponad bezsens. dobre wersy, nasza przestrzeń
Bije serce, żaden regres w walce o nabitą kieszeń
Moi ludzie, zwykli ludzie, często pozbawieni złudzeń
Mimo tego wciąż na luzie, chociaż czasem jak po grudzie
Życie idzie w miejskim brudzie, nie poddamy się obłudzie
D na bicie, pal na bicie, przez Styks aż do życia uciekł
[Skrecze: DJ Mono]
Reprezentuję BU;
Nie zapomnij pochodzenia;
Miasto grzechu, przyjedź, zobacz;
Reprezentuję BU;
Trawą palę stresy i Radomski Unikat;
Adrenalinę kocham;
Nie zmienią mnie te kurwy, nawet kraty nie pomogą;
[Zwrotka 4: Dobo]
Reprezentuję dumnie, zawsze z podniesioną głową
Śródmiejski front, 26-600, po deskę grobową
Reprezentuję Bandę, zawsze godnie, daję słowo
Zawsze jestem sobą, Radom, Śródmieście, Dobo
Nie lubisz mnie, szczerze? Chuj mnie to obchodzi
Nie wiem i nie chcę wiedzieć nawet o co ci chodzi
Nikomu nie zamierzam słodzić, rzadko propsuję
Zaufaj dobrym radom, dumnie reprezentuję BU
[Zwrotka 5: Boro]
Muzyka w żyłach, w głośnikach krew
Towar w płucach, w workach tlen
Na wojnę idę czasem, by poprawić sobie humor, ich opium
Nie słucham twoich kłamstw, grzech i cipa w kroku, oo
Ojej, ojej, temperatura rośnie
UKot, nie boję się, kręcę ci mega gówno tu
Nigdy nie sam, bo nie byłem skąpy, chytry fus
Kocham co robię, robię co chcę, ty masz ból
[Zwrotka 6: Ejkej]
Reprezentuję Radom, siebie i rodzinę
By godnie żyć, dobrze zjeść, dbać o dobre imię
Wdepnąłeś na minę, jeśli chcesz mi zaszkodzić
Zanim zamkniesz oczy, usłyszysz wilków skowyt
Nie ważne z kim i kiedy, ja wiem co mam robić
Szybkie nogi, pełny plecak, omijam przeszkody
Orient na suki, te kurwy chcą cię zgnoić
Głowa pełna pomysłów versus garście naboi
[Zwrotka 7: TPS]
Nazwisko i wierzenia, religia z więzienia
Radomski styl, prosto z bloków głos podziemia
Podpisany własną ksywą, GIT się nie zmienia
Nowe doświadczenia, w nich nauki trzeba doceniać
Wolność, braci, rodzinę, kto co płaci
Na legalu jak się, co zarobię trzeba stracić
Żeby coś docenić zrozumiałem to za późno
Reprezentuję tych, co wiedzą jak jest trudno
[Zwrotka 8: Kubi]
Szare miasto codziennie do ucha coś mi szepcze
Później mnie słucha, potem jak na czwartym piętrze
Wietrzę pokój, w tle ktoś krzyczy na rogu
Nie jest źle, spokój, z rana budzi mnie kogut
Trawa wokół, tylko na weedoku popiół
Ona w szlafroku, to już zakopałem topór
Sąsiad był w Biedrze, zdobycz targa z samochodu
I wchodzi po schodach, jakby wchodził na podium
Radom, to tu, rap wciągnął mnie jak opium
Więc robię go z pazurem, tak już jest wśród BoKoTów [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]