[Verse 1: Sentino]
Dworzec Centralny ja tu przyjechałem
Z walizką bez kółek, bilet chyba miałem
Widziałem ludzi pod budami, z jebanymi butami
Brudami, wódą najebani
Wszystko szare, myślałem że jestem w jakimś koszmarze
że zaraz się obudzę ale wcale
Minęło już piec minut a ja widzę wciąż te same
Zmęczone życiem twarze idąc na przystanek
Minęło już godzina a ja wracam do mieszkania
W którym mama się w sześćdziesiątych latach wychowała
Widzę Dziadka meble, wszystko w dobrym stanie
Mamy tutaj krzesła, ale co robimy z spaniem?
Śpię na materacu, nadmuchiwanym
Matka na kanapie, ma ciasno przy ścianie
Pierwsze tu śniadanie, pierwszy polski balet
Pierwsza telewizja, pierwszy mam talent -
Pierwsza polska miłość!
[Verse 2: Sentino]
W cale tu nie jest tak inaczej mamo
Zaczynam wracać koło czwartej rano
Czasami sam, obijając się o ścianę
Czasami rozwijając się z paniami
Wyrzucam stare graty, gdy wkładam nowy hajs
Zaczynam trochę grac, w jakiś barach biorę majk
Nawijam po niemiecku, trochę po angielsku
Moje rymy jedzą wasze zwroty bez widelców
Z Dihem pisze pierwsze polskie numeri
Jest zimno na dworze, nowo jorskie burgery
Wielkie marzenia, grube fasy, więcej wódy
Pięknie na teraz ale zaczynam się nudzić
Przestaję pisać teksty, zaczynam trochę grać
Zaczynam trochę zdradzać, zaczynam trochę chlać
Się ranem zastanawiać, jeszcze ile to ma trwać
Wieczorem tylko tyle, z którą dziunią mogę spać -
Pierwsza polska miłość!
[Verse 3: Sentino]
Tylko miłość do pieniędzy rośnie
Jak masz dinero jesteś wszędzie gościem
W kasynie gadam z dyrektorem
Tracę tu przez lata z dwa miliony, chwile moment
Tracę tu nadzieje że się zmieni kiedykolwiek
Bogać wychodzi jako biedny człowiek
Poznaje tych na nowo których zapomniałem
W drodze po gorzałę kiedy zwariowałem
Uczę się pływać po głębokich wodach
Jak nie mówimy o sukcesie ziomuś, o czym mowa?
Powiedz szczerze ziomuś o czym mowa?
Od tego pierdolenia tu się można rozchorować
Nowy rok, nowa droga mosty stare płoną [?]
Widzę tylko rap i swoją narzeczoną
Zamiast latać po tym mieście jak pojeb
Walczę w tym mieście o swoje
Moja polska miłość!
German translation:
[Verse 1: Sentino]
Hauptbahnhof - hier bin ich angekommen
Mit einem Koffer ohne Räder, ich hatte glaub ich ein Ticket
Ich sah Menschen an den Buden, mit verschissenen Schuhen
Schmutzig, mit Alkohol vollgelaufen
Alles grau, ich dachte, ich wär in einem Alptraum
Da** ich gleich aufwache, aber nein
Es sind schon 5 Minuten vergangen waren und ich sehe immer noch die gleichen
Des Lebens müde Gesichter während ich zur Bushaltestelle laufe
Eine Stunde ist vergangen, und ich bin zurück in die Wohnung
Wo meine Mutter aufwuchs in den sechziger Jahren
Ich sehe Opas Möbel, alles in gutem Zustand
Wir haben hier Stühle, aber wie schlafen wir?
Ich schlafe auf einer Matratze, einer aufblasbaren
Meine Mutter auf dem Sofa, sie hat es eng an der Wand
Erstes Frühstück hier, erste polnische Party
Der erste Fernseher, mein erstes "Das Supertalent" -
Meine erste polnische Liebe!
[Verse 2: Sentino]
Das ganze hier ist gar nicht so anders, Mama
Ich fange an, wieder um vier Uhr morgens nach Hause zu kommen
Manchmal allein, gegen die Wand stoßend
Manchmal rummachend mit Damen
Ich schmeiße den alten Kram raus, während ich neue Kohle reinstecke
Ich fange an zu spielen, in einigen Bars nehme ich das Mike
Ich flexe auf Deutsch, n bisschen auf Englisch
Meine Reime essen Eure Verse ohne Gabeln
Mit Diho schreib ich meine ersten polnischen Nummern
Es ist kalt draußen, New Yorker Burger
Große Träume, dicke Phasen, mehr Alkohol
Schön für jetzt, aber ich fange an mich zu langweilen
Hör auf Texte zu schreiben, ich fang ein wenig zu spielen an
Ich beginne ein wenig zu betrügen, ich beginne ein wenig zu saufen
Mich morgens zu fragen, wie lange das noch so gehen soll
Abends nur mit welcher Ollen ich schlafen kann -
Meine erste polnische Liebe!
[Verse 3: Sentino]
Nur die Liebe zum Geld wächst
Wenn Du Dinero hast, bist Du überall Gast ein gerngesehener Gast
Im Casino laber ich mit dem Direkor
Verliere hier im Laufe der Jahre zwei Millionen, moment mal
Ich verliere die Hoffnung, da** sich hier jemals etwas ändern wird
Ein reicher Mensch kommt als armer Schlucker wieder raus
Ich lerne die erneut kennen die ich vergessen hatte
Auf dem Weg um Schnapps zu holen, als ich verrückt geworden bin
Ich lerne im tiefen Wa**er zu schwimmen
Wenn wir nicht über Erfolg reden Homie, wovon dann?
Sag mal ehrlich Homie, wovon reden wir dann?
Von diesem Schuften hier kann man krank werden
Neues Jahr, neuer Weg, ich muss alte [?]
Ich sehe nur Rap und meine Verlobte
Statt durch die Stadt zu rennen wie ein [?]
Meine erste polnische Liebe!