[Zen]
Chciałbym tyle rzeczy ci powiedzieć, zabrać gdzieś tam
Pogadać o pierdołach, zakopać wszechświat
Wyśmiać strach, który męczy Zen, nie mnie
Bo nie mam czasu się bać, buduję Troję
Ale nie mogę, bo się nie rozdwoję przecież
A robię za ośmiu jak buldożer na budowie, tnę przez
Przestrzeń systemów systemu w stylu "żyj za coś"
Przechodzę na prostopadłą słyszę: "pisz raport"
Słyszę to od siebie samego typie twórz Eden
Sam jeden rozjebiesz wszystko
Ja wierzę w ciebie, czyli wierzę w siebie
A hip-hop wierzy we mnie? Świat wierzy we mnie?
By mógł mi pozwolić odbić od norm
Lewitacja - to mój tor
Z lotu jak jastrząb ludzi pakuje w to samo
To nasz naturalny wektor
W drodze do nieba, centralnie przez piekło
Idę w to
Nikt nie powiedział nam, że będzie lekko
A Ty, pozwolisz, pozwolisz, pozwolisz mi żyć swoim życiem?
A Ty pozwolisz mi, pozwolisz mi, bym mógł żyć swoim życiem!?
Pozwolisz mi, pozwolisz mi, pozwolisz mi żyć swoim życiem!?
A Ty, pozwolisz mi, pozwolisz mi, bym mógł żyć swoim życiem!
Mówią, że grunt mieć ambicje (ta), to cienka linia do skrajności
Mam w chuju jak to widzisz, gdy czuję się całkiem obcy
Wśród obcych i opcji spraw przyziemnych
Muszę znaleźć czas, by nie rozdrobnić się do reszty
Upodobnić się do reszty, większość tylko pieprzy
Mam wilczy apetyt, im wystarczą same resztki
Wieczne pretensje do siebie, bo zawsze mogłem więcej
A im więcej pewności zewnętrznej, czujesz się niepewniej
Wierzę, że wiesz, że to nie kwestia chęci
Że to nie kres, gdy kreśli nas czas na skutek konsekwencji
Stąpanie po brzegu wzbudza dno, woda robi się mętna
Muszę dalej płynąć, bo żaden z was to Mesjasz
Przede mną głębia, tam gdzieś jest katharsis
Weź wdech, bo na dnie drzwi do upragnionej Narni
Za lud, świeci z oddali latarnik, ale to nie czas
Jeszcze jesteśmy zbyt młodzi, zbyt ładni
Zbyt pragniemy, a gdy przyjdzie sztorm my
Nie poddamy się, w tle słychać zwycięstwa hymn
Nasze zbyt, nie może pójść na zbyt
Gdzie wysypisko zużytych żyć i brak perspektyw. Pozwól mi...
A Ty, pozwolisz, pozwolisz, pozwolisz mi żyć swoim życiem?
A Ty pozwolisz mi, pozwolisz mi, bym mógł żyć swoim życiem!?
Pozwolisz mi, pozwolisz mi, pozwolisz mi żyć swoim życiem!?
A Ty, pozwolisz mi, pozwolisz mi, bym mógł żyć swoim życiem!