[Hook x2]
Uciekam w podróż, gdzie nikt nie dogoni mnie
Kupuje bilet w jedną stronę
I mam wszystko gdzieś
Z dala od tych co mówią mi - "nie"
[Verse 1: Szopen]
Oni dają rady - "Szopen, skończ to"
A ja daję radę no i lecę im pod prąd
Zawsze jak idę to patrzę szeroko
Z każdym krokiem rosnę w siłę i wychodzę na prosto
Ale teraz to jest nieważne
Bo siedzę w miejscu, w którym wiem dokładnie
Kto patrzy na mnie, Kto zostanie w razie gdybym miał usnąć kończąc flaszkę
I obudzi mnie, by nie ominął mnie cel tej podróży w jedną stronę
Jest ona w jedną stronę, bo w sumie nie widzę głębszego sensu
Gdzieś się cofać, a potem stanąć znowu w tym jednym miejscu
Podróżując tą koleją wiem, że teraz moja kolej jest
Na swoje 5 minut nie spóźnię się, bo przecież to nie PKP
[Hook x2]
[Verse 2: Nocte]
Znowu wracam od jednej, procenty schodzą bardzo powoli
Łatwo znajduję pretekst, żeby ich ilość szybko podwoić
Trasa z KOKO na LT, po drodze KęKę z sentymentem
Jebać co z nami będzie, leję na przerwę, biorę tabsy nasenne
Nie chcę gonić za królem jak Darko albo jak Hefner
W domu czeka kuntilanak, blada jak ściana, HP, albo strach, dawaj coś w zamian
Któraś mówiła, że może już zrobić wszystko dla mnie
I żebym ostrożnie podjął decyzję, bo nie chce nigdy więcej słuchać muzyki emocjonalnej
Twoja gadka to żenada, moja droga to alkostrada
Dawno się nie widzieliśmy? Zobaczysz czy wyrosłem na jeszcze większego chama
Prawda w twarz boli szmato, przecież znałaś mnie wcześniej
Szczerość po pierwsze, Nocte na fame taser, bramy zamknięte, a dzieli nas szczęście
[Hook x2]