[Zwrotka 1]
Jeśli dla ciebie co robię jest tylko prostacką gadką
To traktuj ten kawałek jak bym podrzynał ci gardło
Jebem plastik hardcore i chuj sezonowym gwiazdkom
Podobno zjadają a sami są karmą wykładam lachę traktując z pogardą
Jestem niszą niczym Leng Tch'e
Traktuję batem kurwy a ta płyta to ich pręgierz
Szczerze to w chuju mam twoje pretensje
Możesz uklęknąć i prosić o więcej
Od dziś twoja matka kojarzy mnie z twoim morderstwem
Membrany leją krwawy bangier
A mój styl to eutanazja dla tych nie dorżniętych mc
To moja profesja
Jak dzieło szaleńca misja się spełnia
Ukryty jak terrorysta znów nękam
Oddzielam skórę od kawałków mięsa
Jestem pierdolnięty dla ogółu zwyrodnialcem
Bluźniercą na majku odmieńcem co ma nie zdrową jazdę
Przychodzę nocą po tym jak zaśniesz
Mam tu chloroform i skórzaną maskę
Rytuał zacznę od uderzeń w czaszkę
A krwawe błoto zaleje posadzkę
W tym przypadku brak tu oznak człowieczeństwa
Za to bardzo krótka droga z normalności do szaleństwa
Ty poczujesz się jak mesjasz a to rzecz raczej święta
Nowe oblicze biblijnej ofiary męczeństwa
[Refren x2]
Od zawsze byłem inny
Brak tu oznak człowieczeństwa
Od zawsze byłem inny
Droga z normalności do szaleństwa
[Zwrotka 2]
Od zawsze byłem inny miałem to coś czego się bali
Nie wiedzieli że to było wynikiem psychicznych anomalii
Jebać rap nijaki producentów od robienia sraki
Każdy tu by chciał zgarniać pengę rap dla wyświetleń po nic więcej
Żaden hipster MC ja to przeciwnik wagi ciężkiej
Zapraszam na audiencję kamieniami pozdrawiam konkurencję
Mam ten fach w ręku tak jak miał go niegdyś Ed Gain
Gołymi rękami wyrywam ci język układam go między wiersze i
Dostaję ciągle maile ziom dawaj te swoje infekcje
Czekamy z chujami w ręce jak pojebani chcemy cię słyszeć częściej
Więc wchodzę jak berserk pod sceną chcę widzieć headbanged
Aż jucha poleci wam z nosa na buty a bity wyłamią wam szczękę nieźle
Witam was piekle mieszanka sadyzmu ze wstrętem ostatnie co zobaczysz na swojej drodze to na drzewie wiszącą pętle
Zabiorę cie na spacer do krainy własnych lęków
Jedynym miejscem ucieczki to krematoryjny komin pośród jeńców
[Refren x2]
Od zawsze byłem inny
Brak tu oznak człowieczeństwa
Od zawsze byłem inny
Droga z normalności do szaleństwa [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]