[Intro]
[Verse 1: SC]
Czuję się ze sobą dobrze, nie będę za to przepraszać
Jeżeli mówisz że to grzech mamy inny zestaw zasad
Nieczęsto się tak czuć mogę - jestem pesymistą
Ale kiedy czuję dobrze się jestem osobą pyszną
Bo mam graniczące z pewnością przeświadczenie że widzę
Więcej i rozumiem lepiej niż ogół co to jest życie
Mam swoją w nim pozycję, jestem siebie świadomy
I to podstawa by myśleć że dam sobie radę, ziomek
Czuję że ludzie są głupi, społeczeństwo to głównie
Szara masa debili, w gównie się topiący durnie
Czuję dla nich pogardę, czuję swoją satysfakcję
że niewielu cieszyć się ode mnie umie z tego bardziej
Bo w sumie to lubię życie - krótkie chwile spełnienia
Dają mi możliwość iść gdzieś i znaczenia nie ma
że potem znowu żyć w tej gnojówie trzeba wśród ludzi
Ruch powietrza kiedy dalej sunę orzeźwia mój umysł
[Hook]
Czuję się od ludzi lepszy i nic na to nie poradzę
Nieważne kim jesteśmy, jeżeli nie czujesz tak się
To prawdopodobnie znak że masz rację, że czujesz się źle
Widzę w sobie zwycięzcę, wmawiaj sobie że to jest grzech
Czuję się od ludzi lepszy i nic na to nie poradzę
Nieważne kim jesteśmy, jeżeli nie czujesz tak się
To prawdopodobnie znak że masz rację, że czujesz się źle
Widzę w sobie zwycięzcę, wmawiaj sobie co chcesz, tej
[Verse 2: SC]
Ta, jestem egocentrykiem z natury
Mój świat kręci sie wokół mnie, ja wyznaczam mu kontury
Wuchta ludzi nie rozumie - mi na świat szkoda patrzeć
A więc nie skuma tu nic z tego co jest dla mnie ważne
Mam wyjebane na te jednostki ode mnie inne
Jeżeli to z twej odmienności wynika to że giniesz
No to lipę masz i tyle jedynie ci powiem a ja
Ciągle idę tymi krokami które miałem w planach
I nie widzę powodów by czuć się od kogoś gorszym
Ja nie liczę że będzie dobrze - wiem to na sto procent
Tak wychodzi na moje bo wiem co warto zakładać
I korzystam na tym ja sam, a nie obcych ludzi zgraja
Mam bliskich, co za daną sprawę dadzą co mają
I tak jak ja nikt z nich nic nie chce poza wygraną
Pyszni jesteśmy - nazywają to tak ludzie
Co nie kumają że na tron wchodzi ten co po niego pójdzie
[Hook]
[Verse 3: Szard]
Chciałbyś być mną, wiem o tym, chciałbyś być w centrum uwagi
Chciałbyś przeżyć to co ja, chlać ze mną, ćpać ze mną dragi
Chciałbyś mieć tą pewność siebie i każdą kobietę pieprzyć
Ale ja to mam nie ty, dlatego czuję się lepszy
Kocham przeżywać życie na sto, bo w stu procentach
Czuję że coś osiągnę, nie będę jak reszta stękać
Kocham siebie i to gdy ty mnie widzisz - przyspieszasz krok
Kiedy patrzysz na mnie i ze strachu odwracasz wzrok
Chcesz mi mówić czym jest pewność siebie i czym jest pycha
To tak jakbyś opisywał kurwa z definicji Rycha
Nie należę do szarej masy bo gardzę normalnością
Wolę coś zmienić niż jarać sie tym co jest codziennością
Pycha to grzech, mam to gdzieś, bo jestem ateistą
Wolę wierzyć w siebie niż do końca życia zostać pizdą
A ty myśl co chcesz i rób co chcesz - to twoja wiksa
Ja mam swój świat a ty w końcu wyjdź ze swego matriksa
[Hook]