[Zwrotka 1]
Jestem pewny, palę częściej niż Kaliber wtedy
Świat dał mi więcej niż na bibę kredyt
Nie pamiętam kiedy deszczu strugi dał mi przepis
Ale spisane na kartce zaczęły mnie cieszyć
Eprom majster to był mój producent pierwszy
Tytus wyczuł teksty
Trafnie dał mnie do najlepszych
Mówili mi będziesz pierwszy
Stałem jak zaklęty
Mówili, będą zakręty
Lepiej zacznij w siebie wierzyć
Mama przy wieczerzy
Nie, nie było tam wieczerzy
Bo już spała, praca ją tak wyniszczała
Sorry za ten hałas, jak bitów w Pakawie chała
Tata mówi nie pal, jeśli grasz koncerty
Jeszcze wczoraj z nim na sankach
Jeszcze wtedy ganja nie była potrzebna
Żeby zasnąć tutaj snem dziecięcym
Kiedyś wrócę, będę musiał jakoś się odwdzięczyć
Obiecuję wtedy już przestanę palić skręty
Jestem Mariusz z tysiąclecia, czytaj - jak następny
[Zwrotka 2]
U mnie w domu młodzi palą, palą dopalacze wciąż
Jak tam wracam, no to wracam jak Lil Wayne na Hollygrove
Chociaż dziś leżę na matach i tak wygram; Khalidov
U mnie w domu moja mama z okna krzyczy, palić skończ
Ja mam w bani sztos, znowu zostawiłem pranie ziom
Pojechałem już do studia, żeby coś wysadzić, zjaram lot
Kiedy mnie zapytasz czy to dla nich robię to
Bo mi dali moc, przyjąć im ze stali cios, to dla nich
I dzięki Ci Soulpete i dzięki Ci O.S.T.R
Choć nie mam miliona
Jak z wami się miotam czuję się radosny
Mój świat jest prosty, dla muzyki skonam
Bo ja w niczym innym już nie jestem dobry
Jestem zazdrosny, tak bardzo głodny
Pierdolę te rady, że muszę być modny
A chcę czegoś więcej niż kruszyć te topy
[?] życie z Częstochowy, suszy w Etiopii
Dlatego doceniam to życie idioty
Zawsze tu mogłem za winklem stać głodny
Z mojego domu mam milion historii
I to gorących, zabójstwa, demony
Dlatego milczałem jak mama pytała, co podczas dnia robisz
Emocja jak prawda, nie zdradzam emocji
W moim domu kajdan będzie moją klatę zdobił
I na końcu, dzięki dla słuchacza
Życie wam zawdzięczam ziomki [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]