[Zwrotka 1]
Pamiętasz – Mietek – przywieziona amnezja?
Dokładnie – ziomuś – też jakoś nie pamiętam
Wiesz jak przemierzam rewiry
Zawsze – powoli, labirynt
Patrzę na wiry świry czekają na tych co będą najbardziej wierzgać
Osiedla – bez spiny jak igła na winyl się przemieszczam
To pestka – wypatruje lawiny, skurwysyny wiedzą że tu mieszkam
Przestań, koleżka jest – nie ma co się wkręcać, więc
Nie ma co rozpędzać się muszę biec jednak gdzieś
Ziomale jedziecie umyć furę na zakręcie
Stres żaden lufe zabij, jadę blisko – dobrze będzie
Ja ze składem: pierwszy, drugi, trzeci – ah – nieźle
Wracamy rozkminiamy suke na przeciwko, weźże
Schowaj ten przepał, stoją na zakręcie, robią zdjęcie?
Tego nam tu nie potrzeba, ledwo widzę jezdnię
Poczekaj zaraz Ci opowiem czemu długo zapamiętam ten dzień
[Refren]
Ziele już popiołem, wiele już przyjąłem
Dopiero poszło w obieg, gdzie jest następny lolek?
Ale pamiętaj koleś, niewiele by ten moment
Na cele teren twój zamienił, a tron na stołek – STRES x2
[Zwrotka 2]
Jeden, drugi, trzeci krok – jeszcze dwa
W plecaku kule mam, dużo podejrzanych aut, jak coś
Przy swoim gównie dumnie będę stał jakbym
Mając dwa lata wysrał się do kibla sam; fakty
Gówno się nie wydarzy nie ma takiej opcji, żarty
Dzisiaj pamiętam, a zwykle zapominam numer klatki
Nie niosą mnie airmaxy, bo co odłożę kabzy
To wypierdalam ją na koszt melanży
Ostatnia prosta do chaty ziomka
Dwóch się rozgląda i pod nią stojąc ewidentnie... wącha
Na czole pot mam – zbytnio nie kitrałem worka
Miało być pięknie, miał być spontan
Mordę gość ma typowego polish Bonda
"bez lukru pączka i mieszanego loda"
W grach na kompach jechałbym tu na kodach
Już mijam ich w podskokach, zaczepia mnie jeden
Odwracam się posrany co-co-co mnie koleś klepiesz?
Zaraz będę przetrzepany, a to nie jest tu niewiele
Czekam na otwarcie japy, drugi wychodzi przed szereg i pyta
"młody są tu jeszcze dziwki pod 27?"
Stres
[Refren x2] Tekst - Rap Genius Polska