[Verse 1: Rover]
Żeby coś nagrać muszę brać prochy
Moje gardło to ostatnio wodociąg krwi i ropy
I walka z sobą by, jej nie powiedzieć o tym
W życiu jak w statkach trafiam, w pudło celując do floty
Na kanwie myśli leci do nieba z listem motyl
Wraca z awizo, bo nikt nie odebrał poczty
Jesteś sam i choć czujesz jej dotyk
To wiesz, że dotyk można kupić za sto złotych
Myśli, modlitwy, prośby to motyle, które wypełniają przestrzeń
Czasem bez kursu lecą w nowe miejsce
Jeśli złapiesz je zostawiają pył na Twojej ręce
I sprawiają, że nic nie jest już jak wcześniej
Istnieją myśli, których kurwa nie zniesiesz
Nie znajdziesz ratunku pod ostrzem żyletek
Czasem to myśli ludzi których kochasz jak Werter
Bo co gdy siostra powie Ci, że czeka aż zdechniesz
[Verse 2: Rover]
Nie czuje bólu, wokół wir motylich skrzydeł
Ten czerwony na dłoni to głos o Wolny Tybet
I jeśli nie ma boga – Rysiek Riedel
To jesteś sam, całe życie patrzysz na niebo przez... szybę
Otoczony przez myśli innych ludzi
Jak łuską na ciele co wbija się w ciało
Oddany jak jeniec pod rząd dusz motyli
Znasz jedno, umysł - więzienie Guantanamo
Czuje jakbym wjebał słuch w koryto sampli
Mówią mi co mam robić jak iść i dokąd
Jako dziecko krzyczysz, gdy życie wkładają na barki
Z biegiem lat czujesz uczucia jak posąg
Obok wezgłowia łóżka motyl twojej matki
Ten sam co przed Tobą o ciebie leciał z prośbą
Na swoje lata różne znam przypadki
Motyli które są nasza pocztą...
[Verse 3: Darek Percza]
Nie czuje bólu tysiąca ludzkich spraw
Dźwiganych przez motyle
Gdzieś wyżej, wyżej, wyżej
Włączam swa modlitwę
Chociaż wiem, że nie wzniesie się na tyle
I opadnie na twe dłonie motyl z (?) wśród skrzydeł schowanym