Na forach piszą, że będę drugim Biszem A nie kumają, że tu chodzi o muzykę Nacinam dłoń, uwalniam jedną z iskier Spada kropla ognia by w muzykę tchnąć życie Bam bam bam bam bam Skruszonych skał nie liczę tak jak nie liczę liter Sam decyduję gdzie mają być skrzypce Dobra, bez zbędnych słów Zamknij oczy Wyobraź sobie że po lewej śpiewa konik polny Po prawej dźwięk nocy i słyszysz kroki Za Tobą liście szeleszczą od wiatru z północy Kilka metrów dalej słychać szum drogi Sto metrów dalej słychać szum wody Pod butem pęka drewno jakby kruszyły się lody Nad Tobą suną obłoki świat dźwięku, witryna dla tych co nie mają barier Pokaż niedowiarkom, że w rapie też mamy arie (Anna Maria Jopek!) Kumpel mi mówi, że percypuje świat dzięki dźwiękom
Dlatego picie przez słomkę zakrawa na wpierdol Miasta, inspiracje Huśtam klucze lewą ręką Dzwoni telefon, będę przed pierwszą Z nieba deszcz, krople tłuką o blachę Pod butem szeleści papier Jakiś mały pies szczeka na starą babę Baba w kiosku miesza kawę I nie pytaj Mnie co piszczy w trawie Aorta miasta, słyszę radio w pierwszej bramie Tłuczone szkło, za winklem po prawej Biegnę, mijam krzykliwą gawiedź W tunelu chłop, próbuje grac Santane Nie wiem gdzie stał gdy Bóg rozdawał talent Z percepcją świata jest czasem jak z tranem Wszystko ma swój sens chodź smakuje przejebanie Słyszysz? dźwięki miasta, inspiracje Szum aut, jak wiatru na klifach Czasem, gdy chcę wyładować frustracje Wyłączam umysł - cisza