Zaśnij, Ja Ci opowiem smutną baśń Zaśnij, Był sobie kiedyś taki kraj… Ten kraj był piękny jak ze snu, Pełen zieleni, dolin, rzek, A ludzie mieli zwyczaj, że Lubili o nim mówić źle. Ktoś był za morzem, wrócił tu, I opowiadał potem tak, Że tam w neonach tonie świat, Miasta jak wielki lunapark. Nagle odkryli wokół nich, To, co do bólu każdy znał, Coś odwrotnego niż za morzem: Smutny lunapark! Zaśnij, Co było dalej, spowił mrok. Zaśnij, Smutne miasteczka stały w krąg. Smutne miasteczko pełne łez, Każdy tu dobrze wiedział, gdzie… Gdzie mieszka złodziej, pijak, łotr. I gdzie napada ludzi się.
Osiedla były pełne krat, Za które każdy chował twarz, Bojąc się odgłosów nocy, Gdy będzie późno wracał sam. Pijackich melin brudny szlak, Gdzie w oczach dzieci mieszkał strach. To był ten tak dobrze znany: Smutny lunapark. Smutne miasteczko pełne łez, Za rogiem złodzieje, pijak, łotr, Lecz jak to w życiu zdarza się, Smutek nie tylko kocha zło. Zwyczajni ludzie w sercach swych Dźwigali gorycz zwykłych dni, Smutne miasteczko tak w nich wrosło, Że już nadziei nie miał nikt. Lecz kiedy zbudzisz się ze snu, Wiedz, że to była tylko baśń, Bo w jakim kraju miałby istnieć Smutny lunapark?