Życie nasze monotonnie
Płynie niczym letnie noce
Pająk wznosi się ku lampie
Mysz pod stołem chrobocze
Nogi moczymy w piwnicach
Głowę wystawiamy przez komin
My osadnicy końca wieku
Zagubieni od dni tylu
Znaczki na listach
Prochem i potem minionego czasu pachną
Pod powieką tli ciekawość
Co zajdzie jutro dziś zaszło
Słyszymy orkiestrę termitów
I grający w deszczu bas rynien
My osadnicy końca wieku
Zagubieni od dni tylu
Trochę jak zwiędłe zioła
Motyle w biblii zamrożone
Porastamy mchem
Dobrze jest żyć leniwie
Obserwować jak nietoperz
Jak on wisieć na strychu
Nikogo nie słuchać nikogo nie słyszeć
Recenzji nie czytać dramaty wygrywać komedie kochać atrament
Smakować
Żyć poza krzykiem wysoko na strychu na jego na jego szczycie
My osadnicy końca wieku
Zagubieni od dni tylu