[Zwrotka 1] Rodzimy się nadzy, biegniemy za kwitem Na nogach jordany, paski lui vi Jak nie mamy plamy po nocach to śni się A jak chcemy zmiany no to tu i dziś Nie żeby zapieprzać znów ósma-szesnasta I wkurwiać jak flaszka wysycha do dna Co mamy na ustach nazywa się prawda A susz nie na karkach, za tipa go daj Żyje w mieście W którym życie zaczyna się po dwudziestej Stare baby w oknach maja nas za sektę Kiedy my tak dzień w dzień Pali tu jazz ten (whoop whoop) Ej, na razie melanż więc sramy na życie (ej ej ej ej) Na WPR-ach mamy tablice Diler ma topy to (trr trr) Jak jedziesz ze mną to squad (squad) Zamykam oczy i dziś (dziś) Wchodzę w to w ciemno Od tak tak Panna mi mówi że za dużo jaram I na drodze życia wciąż jadę jak pojeb A czemu się dziwić, że tak zapierdalam Jak każdego dnia mam zielone Ta rap gra nie jara mnie (nie, nie) Jak pierdoli to mój nastrój Jak was słucham to mam fun tu Jak pedofil w domu starców Beng beng czarny żart Robię tu robotę lecz by chcieli jeszcze więcej Nie ma, że na potem mógłbym mieć każda panienkę
Może kurwa przez to nie wiem już w co włożyć ręce [Refren] Czerń i biel Czerń i biel Czerń i biel Czerń i biel [Zwrotka 2] Czarno i biało to widzę jak idę przez życie Masz nowy film chętnie obejrzę Bo stary już nudzi się i coś pożyczę Jak wezmę to pewnie komedie (whoop whoop) Chce być tak ja cerber Nie jestem i boli, że to wiem Miałbym na karku jeszcze ze dwie głowy To bym z kimś bym pogadał na moim poziomie I jak nie nazywać cie suką Jak mówisz że w dupie masz wszystkich Nie, wyprzeć się nie dam Kagańca ci trzeba ty suko I do tego dodam że by pies cię jebał (whoop) Po swojej drodze kroczyć już nie chce Jak jakiś czas temu to dziś mnie wzbogaca Nie zbyt prawilny, a chodząc po mieście, to najczęściej Chodziłem zwykle po pasach (whoop whoop) [Outro] Oni tu widza mnie, a widząc nie wiedzą Że ja mam coś czego im ciągle brak Szukają po kurnikach jaj Jak patologia no to chodź jak chcesz zobaczyć ją Dostajesz jabłko w dłoń, ja cieszę się jak wąż [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]