[Zwrotka 1] Przyszedłem deptać ścierwa i po łebkach wjeżdżam, oh Chociaż się staram jakbym nie spał z sześć lat, bo Tak napierdalam, że to niesmak dla wielu jest Jak wcześniak się wjebuję, bo skreśla tak wielu mnie Ty swagujesz? Czy jesteś truskulem? Jak nie masz mózgu też, jak w chuj tu głupków, nie ma Cię I czego nie grałbyś, to nie masz jak tu wejść na szczyt Bo na Olimpie nie brak tych, co miejsca tam wyżebrali Złapałem topór w dłoń, teraz idę po głowy ich Minotaur przy mym boku, "Chodź, idziemy witać nowy świt" Czemu te skurwysyny robią sobie g**n
Z muzyki, którą kocham, będę strzegł jej niczym berserk Dojdzie do czystki, wielu też się jej podejmie Złapiemy Was za pyski i ujrzymy światło dzienne Byście zamilkli, zadeptani przez tę bestię Którą, tu żeście sami hodowali, ale wreszcie [Refren] Wyrywa zęby krat i biegnie, biegnie, szarża trwa Wyrywa z ręki bat i biegnie, biegnie, szarża trwa Czuję, że tęskni, światło jest czymś co chce ujrzeć znów I słychać szepty: "Co to mknie?" Ja mówię: "Minotaur" [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]