Wyobraźnia niech przeklęta będzie po sądny dzień.
Wybujała mnie z kretesem, wyrzuciła na obcy brzeg,
Na jawie umieram, nie potrafię na serio już żyć,
Tam w iluzjonie został mój świat,
Tak niegdysiejszy, niezwykły, bez wad,
Choć nie realny uparcie wciąż gnam,
Wprost do jego złudnych bram.
Gdzie mój amant, jeszcze wczoraj tutaj przecież był.
Jak kamień w wodę, zanikł tak nagle, został tylko gwiezdny pył,
Po drugiej stronie lustra, niespodzianie zamieszkał i on.
Tam w iluzjonie został mój świat,
Tak niegdysiejszy, niezwykły, bez wad,
Choć nie realny uparcie wciąż gnam,
Wprost do jego złudnych bram.x2