Nie całuj powiek I nie tul rąk O nic mnie nie proś W powodzi klątw I nie rań mnie już więcej Rannej herbaty Poranny jęk Nie mów już proszę Jak bardzo chcesz By lekki dotyk Przeganiał sen Tak przykro o tym myśleć że Nie zdarzy się Już nigdy dwojga ust
Chwiejny gest Nie kochaj Bo kochać Nie warto gdy Zapłakany żal rozżalone łzy Zbyt ciężki oddech Za szybko spadł Gdy wszystko nasze Z wyjątkiem nas Więc nie rań mnie już więcej Nie zdarzy się Rannej herbaty Poranny jęk Nie kochaj...