Dosyć mam facetów sztywnych jak bon ton
Żadna to podnieta salonowy chłop
Jakaś anomalia jest potrzebna mi
Kochaj mnie jak wariat
Kochaj mnie jak świr
Kochaj mnie jak wariat
Kochaj mnie jak wariat
Kochaj mnie jak wariat
kochaj mnie jak świr
Wpadaj do mnie często jakbyś wpadał w szał
Kaftan bezpieczeństwa zdejmuj szybko w drzwiach
Na twej głowie palma w moich włosach bzik
Kochaj mnie jak wariat...
Było tak wesoło zwłaszcza w tamtą noc
Sąsiad pukał w czoło ty krzyczałeś wchodź
Cały komisariat nie dał rady ci
Kochaj mnie jak wariat...
Jutro tam pojadę oddziałową znam
Wstęga prześcieradeł poprowadzi nas
Potem Australia egzotyczny świt
Kochaj mnie jak wariat...