Oddam kilka swoich komórek by w zamian Pozbyć się kłopotów co dręczą mnie Nie odczuję zmiany bo strata niewielka Skoro ciągle żyję to łatwy gest Nie mam genetycznie poważnych obciążeń Tyle musi wystarczyć mu na start Więc powstanie klon czyli prawdziwy człowiek Ja zostanę w domu on pójdzie w świat Zgaś uśmiech tam Gdzie nad szczerość stawia się pozory Walcz z tymi co Wciąż mordują dobry ton Chwytaj za słowo gdy Zechce cię ktoś podły upokorzyć Spraw proszę bym Ciągle mogła sobą być Wymyśliłam misję - dam ci na nią czas
Ale nie popełniaj błędów tych co ja Jeśli nagle wpadniesz pomiędzy złe wrony Liczę że nie one zakraczą cię Sępy co cię zwietrzą też musisz pokonać Wtedy twoje życie mieć będzie sens Zgaś uśmiech tam... I nie musisz uczyć się ani pracować Mogłoby to nawet zaszkodzić ci Lecz postaraj się ścieżki tym wyprostować Co bez śladów na ciele lubią bić Nawet jeśli się już wyeksploatujesz To odnowię cię młodym DNA Bo stwarzanie ciebie wciąż mniej mnie kosztuje Niż policzek co go wymierzać mam Zgaś uśmiech tam...